Chwile załamania (ostatniego
Nie mam co prawda czasu siedzieć całymi dniami na Vitalii, przez co zaniedbałam trochę "grupowe tabelki", ale i je wczoraj w nocy nadrobiłam. A jakie w nich efekty.... wolę nie pisać
Dobra, już nie przynudzam, jeszcze dzisiejsze menu.
Na I śniadanie zjadłam:
- sporą garść drobnych winogron bezpestkowych z jogurtem "Ale Owoc" truskawkowym i 3 łyżkami płatków owsianych (PYYCCHHHAAAAAAA!!!!!)
Na II śniadanie zjadłam:
- 3 kromki chleba chrupkiego z wędliną drobiową i pomidorem
Na obiad zjadłam:
- rybkę smażoną - Mintaja, ziemniaki i surówką z kwaszonej kapusty, jabłka, marchewki i cebulki
Jako, że obiad zjadłam jak na siebie bardzo wcześnie (o 15:30) zjadłam dziś kolację
- garść winogron, pół jabłka pokrojonego w kostkę i do tego kilka (dokładnie 9) sztuk wiśni z wiśniówki
Rowerkiem poginałam dzisiaj tylko niecałą godzinkę.... dokładnie 50 minut, bo rano miałam straszną migrenę, a wieczorem nie bardzo miałam czas.
Dobranoc!
porcelaingirl
4 listopada 2011, 20:00oo no to super ,że wzięłaś sie w garśc ! :D Czy pisałam juz Tobie ,że lubie ciebie odwiedzać ?? ja niestety rowerka nie mam :( Ale chyba skuszę sie na internetowy aerobik ;) a co do wiśniówki to jeszcze jej nie próbowałam...nigdy! :)
Kasia3168
4 listopada 2011, 04:31Dobrze że wróciłaś na dobre tory...tak trzymaj i śle buziole :) !
iska211
4 listopada 2011, 00:25rzeczywiście grzeczna z Ciebie dziewczynka :) 3maj się cieplutko i oby tak dalej a wiśnióweczka i wisienki mniam :)