Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Limit pecha nie ma końca


Wybaczcie mi, ale ostatnio zupełnie nie mam czasu na Vitalię. Ani dietę, skoro już o tym mowa. Do tego wszystkiego, o czym pisałam w ostatnim wpisie, doszło kolejne nieszczęście. Zaginęła nasza kochana Baśka 

Kotka mieszkała u mojej mamy, w Julianowie, bo właściciele mieszkania, które wynajmuję z rodziną, nie zgadzają się na zwierzaka.  Drugiego lutego wybiegła z bloku, i do tej pory nie wróciła. Moja córka (która uwielbia Baśkę) jeszcze o tym nie wie... spędziłam mnóstwo czasu na szukaniu jej po okolicy, naklejaniu ogłoszeń, poprosiłam też znajomą, o wrzucenie ogłoszenia na Facebooku (ja nie mam). Oby się znalazła... 

Taaa. Przy okazji, zobaczyłam nowe mieszkanie mamy. Zachwycona była, kiedy je dostała (zmieniała mieszkania komunalne, z 4 piętra na pierwsze), że z balkonem i w ogóle. Nawet kupiła nową pralkę i kuchenkę elektryczną... no właśnie, trzy miesiące temu. I przez te trzy miesiące udało jej się doprowadzić do tego, że w mieszkaniu cuchnie, podłoga się lepi, w brudnym zlewie leży stos brudnych garów, (a na środku podłogi leżała torba zgniłych owoców, które podobno mama dostała w sobotę). Nawet się nie rozpakowała przez te trzy miesiące. A nowe sprzęty stoją, nawet nie podłączone, więc nie ma na czym gotować i w czym prać. Bo jej się nie chce. Takie wytłumaczenie usłyszałam. A ja, głupia, pomagam jej sprzątać, a w piątek jadę podłączyć tę pralkę i kuchenkę... chociaż wiem, że za najdalej dwa tygodnie znowu będzie ten sam syf. Mama nawet przez dłuższy czas mówiła mi, że wszystko ma podłączone, żebym tylko dała jej spokój, dopiero jak tam pojechałam, zorientowałam się, że kłamie... już nie wiem, jak z nią rozmawiać. 

  • araksol

    araksol

    5 lutego 2020, 22:42

    oj szkoda koteczki...:(

  • alhe11

    alhe11

    5 lutego 2020, 17:24

    Szkoda mi kociczki, może jeszcze przyjdzie . Byla kastrowana ?

    • PustynnaRoza

      PustynnaRoza

      5 lutego 2020, 23:45

      No właśnie mama załatwiła z gminy darmową kastrację, ale zabieg miał być za tydzień... za to dzisiaj kotka była widziana pod mamy blokiem, więc jest nadzieja, że wróci.

  • aska1277

    aska1277

    5 lutego 2020, 15:18

    Kurcze nie fajna sprawa z mamą, ale skoro Ona nie zamierza nic robić....To Twoja pomoc hmmm Ty dajesz z siebie 100% a mama nic :( Oby tylko sąsiedzi nie zgłosili że np smród idzie z mieszkania

    • PustynnaRoza

      PustynnaRoza

      5 lutego 2020, 15:31

      Nie zgłoszą. Tam, oprócz mamy, która sama chciała zamienić mieszkanie, mieszka patologia przeniesiona że starych bloków, przeznaczonych do wyburzenia... u większości jest jeszcze gorzej.

  • BlackHorse

    BlackHorse

    5 lutego 2020, 14:01

    Nie angażuj się jeśli ona nic od siebie nie daje.... Niech idzie do psychologa na NFZ i robi coś z sobą ja bym porobiła zdjęcia i jej i tego syfu, wywołała jej i zrobiła terapię szokową wóz albo przewóz. Potem wyciągnij rękę do niej i pomóż faktycznie jak się nie ogarnie to szkoda Twoich nerwow. Ja tak ze swoją zrobiłam i coś do tej głowy weszło jej

    • PustynnaRoza

      PustynnaRoza

      5 lutego 2020, 14:13

      I naprawdę to zadziałało? Do psychologa kiedyś chodziła, potem też przestało jej się chcieć... wiem, że ma depresję.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.