Hej.
No właśnie, przedwczoraj zrobiłam pierwszy trening, takie niby nic, 20 minut dla początkujących z Martą Henning. Na co dzień też nie leżę i nie pachnę, tylko pracuję fizycznie, nie jest tak, że zupełnie się nie ruszam.
I po tych 20 minutach jeszcze dziś bolą mnie stawy i mięśnie, przede wszystkim ud i pośladków. Teraz już trochę mniej, ale nadal ciężko mi jest wejść po schodach, chodzenie po równym podłożu też nie należy do przyjemności. Nie wiem, czy robić ten podstawowy trening co kilka dni i czekać, aż będzie lepiej, a potem coś dorzucać, czy poszukać czegoś innego (tylko czego?)...
Nie chce się poddawać.