Hej wszystkim!
Dzisiaj na śniadanie zjedliśmy z mężem szakszuke, nie wiedziałam, że to takie niebo w gębie! Do tego bardzo sycące, polecam wszystkim. Ja dodaje pomidory z puszki, szczypiorek, jajka, mozarellę i przyprawy, duszę pod przykryciem.
Dzisiaj będę 3 dzień jak ćwiczę dywanówki bez zmuszania się. Mam na to po prostu ochotę, co u mnie nigdy się nie zdarzało. Wczoraj rano byłam wściekła na teściową, a w trakcie ćwiczeń czułam jak cała złość ze mnie wychodzi razem z potem! Teraz ćwiczę 30 minut, bo nie chcę na początek się przetrenować, ale jest moc.
Mój mąż niepoprawny optymista, po dwóch dniach ćwiczeń łapie za pośladki i mówi, że już twarde, szalony :P
mam tylko jeden problem - woda.
Jak zmusić się do picia wody ? :(
SneAncra
15 maja 2020, 17:25Picie wody to i moja zmora. Nie wiem z czego to wynika, ale bardzo rzadko sama z siebie odczuwam pragnienie - nawet jak jest naprawdę gorąco. Ostatnio zainstalowałam sobie na telefonie aplikację przypominającą o piciu wody - mam nadzieję, że to pomoże. Może nie powoduje ona tego, że piję regularnie póki co - ale przynajmniej jak widzę, że wypiłam mało, to staram się w siebie wmusić chociaż trochę. I dla odmiany od innych komentujących - mi z kolei dużo łatwiej wchodzi ciepła woda niż zimna ;) Także szukaj sposobu na siebie, a przy odrobinie wysiłku na pewno się uda pić więcej wody :)
Psiagrubaska
16 maja 2020, 21:50Ja mam to samo :( nigdy nie chce mi się pić, sięgam tylko jak się zmęczę :(
Janzja
15 maja 2020, 14:07Hej. Ja zaczęłam pić wodę jak wzięłam kilka lat temu multisporta i zaczęłam wędrować po mieście po siłkach, w domu źle mi się ją piję. Myślę, że prócz przyzwyczajenia do smaku jest to też kwestia przyzwyczajenia - na siłowni nauczyłam się ją pić i mam butelkę więc wypijam butelkę, lub dwie. W pracy mam podajnik to naleję ten kufel i do końca dnia wypiję. Myślę, że np gdybym postawiła sobie kilka szklanek do wypicia na stole w domu to by to pomogło, może to ta kwestia :D. Trochę tego próbuję, ale nudzi mi się szybko, hehe. Podoba mi się Twoje nastawienie z pierwszego postu, mam trochę podobne: ćwiczę bardziej dla zdrowia i wytrzymałości, a co do diety to skupiam się na eliminacji nieprzyjemnych przyzwyczajeń dietetycznych. Ciało tak naprawdę samo wraca/dąży do równowagi wagowej przy braku kompuslywnego jedzenia. Ja wychodzę z założenia, że problem z wagą jest głównie w głowie. Miłych ćwiczeń i spokoju w sobie, nic na siłę :D! Ciekawe to szakszuke :)
LowCarbMamcio
15 maja 2020, 12:45Co do wody to moim zdaniem kluczowa jest temperatura, przynajmniej w moim wypadku. Zbyt ciepła woda jest po prostu niesmaczna. Jak nie lubisz bardzo zimnej to wkladaj do lodówki pół butelki i jak się schłodzi to reszte uzupełnij woda w temp. pokojowej. Ja ostatnio zasmakowałam w wodzie z mocnym gazem + 2 grube plastry cytryny do butelki.
Psiagrubaska
16 maja 2020, 21:49O cos w tym jest jak piję chłodną wodę to od razu mam ochotę wypić jej więcej! Wypróbuję!
LowCarbMamcio
15 maja 2020, 12:43O widzisz, moze ja szakszukę na obiad wszamam. Robiłam tylko raz, nie wiem czemu, bo mi bardzo smakowała. Akurat dostałam dostawę jaj od szczęśliwych kur dzisiaj, wiec jak znalazł :)
Psiagrubaska
16 maja 2020, 21:48Szakszuka jest extra, my jemy 2 razy w tygodniu, można wrzucić do niej praktycznie każde warzywo. Zazdroszcze szczęśliwych jajek od szczęśliwych kur i życzę smacznego! :-)
LowCarbMamcio
17 maja 2020, 10:01Zrobiłam tego dnia na kolację, była świetna :) Jajek nie mam swoich, ale rodzice mają na wsi działkę i stamtąd kupują od ludzi, którzy mają szczęśliwe kury podwórkowe. Dobrze mieć takie źródło.
finebyme
15 maja 2020, 12:22A w czym leży problem z piciem wody? Nie lubisz jej smaku, czy raczej - tak jak mi na przykład - nie chce Ci się "co chwila" chodzić po kolejną szklankę?
Psiagrubaska
16 maja 2020, 21:47właściwie to walczę z uzależnieniem od coli i innych świństw i problem polega na tym, że woda nie ma smaku i przez to o niej zapominam...
Singer40
15 maja 2020, 12:18ja też nie umiem pić wody.. to jest dla mnie jakaś zgroza... ech....:-/
Malgosiat
15 maja 2020, 11:04Fajnie :) postaw butelki szklanki wszędzie ja mam przy biurku, w samochodzie, w łazience, przy łóżku. Powoli wchodzi w krew :)