Mówiąc krótko - mniej więcej od tego czasu zaniechałam jakiejkolwiek walki w tłuszczem. Dziś rano wstałam, spojrzałam w lustro i znów sobie uświadomiłam, że TAK BYĆ NIE BĘDZIE.
Ktoś kiedyś powiedział, że nie wypada wracać po porażce. Ja wracam. Póki co bez większej motywacji. Zamierzam ją nabyć oglądać Wasze profile. I jestem pewna, że któryś mnie natchnie.
Błagam - TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI....
x001x
19 września 2013, 10:54Cięzko jest o motywację... Ciężko zrobić czasami krok w przód, nawet dla swojego dobra. Dobrze, że zdałaś sobie sprawe, że niewarto sie poddawac. Trzymam kciuki!