Nie chce za nic wracać do takich "dni" czułam się zarówno w piątek jak i w sobotę wieczorem paskudnie z bólem brzucha i z myślą ile zjadłam....
Dzisiejszy dzień będzie inny i mimo, że będziemy mieć gości i będzie znów duża ilość jedzenia to będę na diecie, bo przecież szczęśliwsza jestem gdy wracam spocona z biegu i dumna, że przebiegłam trasę, niż gdy przeżuwam kawałek ciasta zagryzając czekoladą.
Jeju piszę tu niby z taką pewnością, że wykorzystam ten dzień a co chwilę latają mi po głowie myśli, żeby zacząć od jutra a dziś świętować z wszystkimi dzień matki.
Pomóżcie dajcie mi kopa w ten leniwy, gruby tyłek
izabela.jemielnica1
26 maja 2013, 10:14Wiem o czym mówisz ja też mam czasami taki dzień,ale trzeba się opamiętać i nie dac się pokusom jestem z tobą i wierze że będzie ok...TRZYMAM ZA CIEBIE KCIUKI...Pozdrawiam