Niestety lunch byl masakra bo mialam zimny befsztyk z salata jak podeszwa, jakos zmeczylam wieksza polowe,ale odruchy wymiotne byly obecne. Teraz juz jestem po kolacji szynka i jogurt - to akurat bylo pycha.
Jutro dzien 10:):):)Cieszy to moje serce!!!!!!
Kochane dziewczynki dziekuje za wsparcie, nie zamierzam sie poddawac!!!!!Przejde to,ale nie chcialabym jz nigdy tego powtarzac. Trzeci raz to moze juz za wiele.
Tak, tak juz obmyslam jadlospis light po diecie i bede cwiczyc i biegac. Mam juz kilka dan i pamietam swoje stare,ale jakbyscie maly jakies pomysly to bardzo prosze:):):):):):):)
TheCinderella
4 października 2010, 21:05już naprawdę niewiele zostało, warto dotrwać do końca. Szkoda że na zimno to jadłaś, bo faktycznie musiało być paskudne. Ja jestem z siebie dumna, dziś 13 dzień i nie poległam.