źródło: http://www.wookmark.com/image/333960/marilyn-monro...
*Jeśli należysz do osób, które lubią się od czasu do czasu rozmarzyć, jaką to zajebistą przejdą przemianę (schudną, zabiorą się do nauki, przestaną odkładać ważne sprawy na później, itd.) a potem i tak po raz kolejny, i kolejny ulegają lenistwu i szlag trafia wszystkie wspaniałe plany…
… cóż, nie Ty jedna:)
*Jeśli jesteś kobietą, która łapie doła, mijając inne atrakcyjne kobiety na ulicy i nie może pogodzić się z faktem, że jest tyle ładniejszych i seksowniejszych kobiet, które nie kiwnęły nawet palcem, by być takie atrakcyjne, po prostu wygrały na genetycznej loterii i w związku z tym pewnie mają w życiu łatwiej…
… witaj w Klubie!
*Jeśli o wiele bardziej bierzesz sobie do serca czyjąś krytykę pod Twoim adresem, niż komplementy - które uznajesz za mniej istotne i mniej prawdziwe…
…zalecam regularną lekturę Pogromcy Kompleksów.
*Jeśli nie potrafisz do końca wyluzować i zaufać swojemu facetowi, bo przecież na pewno w końcu skusi go jakaś ładniejsza/zgrabniejsza/bystrzejsza kobieta od Ciebie,
…najwyższa pora zmienić myślenie, zanim wykończysz nerwowo siebie i Twojego faceta :)
Nieważne, ile masz lat. Zakładam, że - podobnie jak ja - masz sobie niejedno do zarzucenia. Gdyby przyszło Ci zrobić bilans własnych zalet i wad, przypuszczam że listę tych drugich wymienisz dużo szybciej i łatwiej. Zastanów się, czy to są Twoje rzeczywiste WADY, czy jedynie Twoje KOMPLEKSY? Rozumiesz różnicę, prawda?
I chociaż jestem tu po to, by "pogromić" Twoje(i moje) kompleksy, to nie oszukujmy się – gdyby nie Twoje pewne WADY, nie byłabyś taka zakompleksiona.
Przykład: Gdyby nie Twoje lenistwo i fatalne nawyki żywieniowe, nie przejmowałabyś się dzisiaj wystającym brzuszkiem i tym, jak wizualnie wypadasz na tle innych, zgrabnych kobiet.
Pewnie się teraz oburzasz, że co to za Pogromca Kompleksów, który ma czelność wytykać Ci Twoje błędy, zamiast wspierać i skupiać uwagę na mocnych, nie na słabych stronach.
Być może poczujesz się rozczarowana moimi słowami, ale zadaniem Pogromcy Kompleksów nie jest głaskanie po główce i pocieszanie, że jesteś cudowna właśnie taka, jaka jesteś.
Bo skoro masz kompleksy i wiesz, że nie wzięły się znikąd, to po co tracić czas na wymówki i pozwalać, by owe kompleksy psuły Ci humor na każdym kroku?
Przyjmij na swoją kobiecą klatę piwo, którego sama sobie nawarzyłaś. Weź pod lupę swoje myślenie o sobie, o swoich nawykach, o swojej samoocenie.
Być może będzie to gorzka refleksja, ale jeśli na spokojnie przepracujemy razem to, co da się naprawić, za parę miesięcy będziesz lżejsza nie tylko o te kilka niechcianych kilogramów, ale również zrzucisz z siebie cały dobijający ciężar kompleksów.
Szkoda Twojego bezcennego, jedynego życia, jakie masz na:
• dołowanie się porównywaniem z innymi kobietami,
• zaśmiecanie swoje ciała dziadostwem, po którym wszystkiego Ci się odechciewa,
• gdybanie i snucie fantazji o tym, jak piękną i seksowną założysz sukienkę na przyszłoroczne wesele/sylwestra – a potem odkładanie marzeń o schudnięciu, aż w końcu bierne przyzwolenie na to, by jednak odpuścić i iść na tą imprezę w przeciętnym i luźnym worku kartoflanym nadrabiając mocnym makijażem i przyklejonym uśmiechem, wmawiając sobie że i tak jesteś zajebista bez względu na rozmiar (nie jesteś, ale o tym napiszę innym razem)
• i wiele innych tego typu myśli/zachowań, przez które ciągle tkwisz w tym samym punkcie od lat, bo albo się boisz wyrzeczeń i zmiany myślenia, albo po prostu Ci się nie chce.
W jednym i drugim przypadku – trafiłaś pod dobry adres.
gotinyweist
3 stycznia 2016, 17:51ŚWIĘTE SŁOWA :) "gdybanie i snucie fantazji o tym, jak piękną i seksowną założysz sukienkę na przyszłoroczne wesele/sylwestra – a potem odkładanie marzeń o schudnięciu, aż w końcu bierne przyzwolenie na to, by jednak odpuścić i iść na tą imprezę w przeciętnym i luźnym worku kartoflanym nadrabiając mocnym makijażem i przyklejonym uśmiechem, wmawiając sobie że i tak jesteś zajebista bez względu na rozmiar" ile to już razy... Proszę nie przestawać pisać! :)