~Hej !!!
Wczoraj szału z chodzeniem nie bylo-raptem 2-3 km sama nie wiem dokladnie.Dzis za to szybko zrobiłam obiad na 12ta i z mezem i synem zrobilismy 11 km:D.Prawda ,ze super?Mały dał rade,ale on jest nauczony duzo chodzic,nigdy nie chialam zeby bylo tak ze do sklepu nie pojdzie na nogach tylko wszedzie autem.Przed tym spacerem zjadlam spory posilek i to taki mix zdrowo-niezdrowo:)Cos łazilo za mna takiego.I były kotleciki sojowe z warzywami na parze(marchew seler kalafior),surówka i jakies 10 frytek do tego i lekkim sosem czosnkowym.90% stanowiły te warzywa,ale tak napchana byłam,ze do tej pory nie odczuwam głodu.Zapakowałam porcje mała na jutro do pracy.Wczoraj woda wypita,dzis jeszcze mi zstało troche ale do wieczora spokojnie sie z tym uporam.Wczoraj byłam na małym spotkaniu.Wypiłam jedno piwo i zjadłam w ramach kolacji łyzke sałatki jarzynowej,kilka oliwek i 2 plastry mozzarelli z pomidorem.Chyba nie tak zle?Kusił sernik ,ale sie nie daje:).No i tyle,teraz reszta popoludnia z rodzinka,pewnie Monopoly zagramy wezme długi prysznic i ogarne włosy.No i do wyrka,mąż coś mówił,ze to nei koniec spalania;)
OnceAgain
8 lutego 2016, 08:04No i pięknie Ci ten weekend zleciał Kochana :)
polishpsycho32
7 lutego 2016, 21:31hahah no to milego spalania :))))