Witam wszystkich serdecznie
Dawno mnie tu nie było... Pozmieniało się trochę. Trochę posypało...Życie. Jednak ogólnie patrząc w końcu jestem szczęśliwa. Po burzliwym roku (2015) pomału przy moim J. odzyskuję równowagę psychiczną. Zaczynam łaskawiej na siebie patrzeć i wierzyć w swoje możliwości . Może kiedyś napiszę wpis wyjaśniający wszystko, jednak niech narazie pozostanie tak jak jest. Pamiętajcie tylko, żeby mimo wszystko się nie poddawać i jeżeli jest naprawdę źle to mieć nadzieje na lepsze, odciąć się od toksycznych osób i pokazać im, że potraficie być bez nich spełnieni i szczęśliwi. Nie warto marnować życia na złych ludzi .
Lata ciężkiej pracy...
"Poprzednim razem" schudnięcie ok. 9 kg zajęło mi 2 lata...Może dużo, może mało, nie wiem. Mam strasznie uparty organizm, jednak chcę mu pokazać, że teraz ja przejmuję kontrolę i musi się udać . Przytyłam, bo przyjęłam taką "obronę" przed tym co się działo przez ostatni rok. W styczniu już byłam na dnie psychicznym, fizycznym i ogólnym, wszystko się waliło. Jednak się nie dałam. Coś mnie tknęło i napisałam do mojego "starego" przyjaciela. Teraz już 2 miesiące jesteśmy razem i mam najwspanialszego mężczyznę na świecie przy swoim boku . Akceptuje moje fałdki, kocha za to jaka jestem i uważa za piękną kobietę, mimo, że ja widzę siebie całkiem inaczej, ale mam nadzieje, że mój pogląd o samej sobie się zmieni . Dzięki ostatniej rozmowie postanowiłam w końcu wziąć się za siebie. Nie chcę tak wyglądać, chcę się sobie podobać i będę do tego dążyć uparcie, nawet jakbym miała schudnąć za 4-5 lat!
Plany
Nie mam . Zawsze jak coś planuję to nie wychodzi. Chyba kiedyś o tym wspominałam. Moja kondycja jest poniżej zera, więc ćwiczenia zacznę od częstszych spacerów, Mel B i Callanetics. Później pomyślę o Focusie T25 . Trochę dziwne uczucie mieć chłopaka o 9kg lżejszego, z kondycją prawie, że olimpijczyka . Ale małymi kroczkami do celu . Będzie jak kiedyś, a nawet lepiej! Mam teraz więcej czasu wolnego, w szkole już tak nie "tyranizują" .
Trzymajcie się cieplutko
.Pineapple.
Antonika
24 kwietnia 2016, 12:06Ten pies mi przypomniał jedną creepypastę smile.jpg brrrr Fajnie, że jesteś źródełkiem radości - tacy ludzie są bardzo potrzebni :)
spelnioneMarzenie
20 kwietnia 2016, 20:44ciesze sie, ze jestes szczesliwa :) trzymam kciuki za spadajace kg ;-)
angelisia69
20 kwietnia 2016, 16:52tez mam tak z dalekosieznymi planami,jak cos zaplanuje to mnie to męczy ciagle i w koncu rezygnuje,a co ma byc to bedzie masz racje,najlepiej planowac ten sam dzien lub ew.1 dzien przed.Super ze poczulas serca bicie i ze akceptuje cie taka jaka jestes.Pozdrawiam
miluu
20 kwietnia 2016, 16:14Trzymam kciuki i wytrwałości ;) Moja waga też bardzo wolno reaguje na chudnięcie, ale w błyskawicznym tempie rejestruje dodatkowe kilogramy i też staram się tym tak nie przejmować ;) Pamiętaj, im dłużej chudniesz, tym ciężej będzie Ci później przytyć. Co do ćwiczeń .. jeśli chciałabyś jakieś nowe to daj znać, przerobiłam już kilka fajnych programów, część z nich z czystym sumieniem polecę :)