Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
27/28 3D Chili


Jutro oficjalny koniec diety i oficjalnie ważenie po 4 tygodniach diety, ale w sobotę i tak będzie ważenie takie przed świąteczne ;) Najczęstsze pytanie jakie się teraz pojawia co z tymi świętami? Czy zarzucić dietę, czy tez się katować i nie ruszyć nic? Ja mam nadzieję po prostu, ze zdrowy rozsądek weźmie górą i będę smakować i delektować się daniami, a nie wpierdzielać na zapas, wystarczy mi jajko, pół białej kiełbaski i łyżka sałatki i też będę syta nie muszę pożerać 2 jaj (jak nie trzech), całej kiełbasy i pól kopiastego talerza sałatki z umiarem Dziewuszki! A przy okazji pewnie będę popijać hektolitry wody ze świeżym imbirem <3 I jak największa liczba warzyw, w końcu one nie mają prawie w ogóle kalorii ;) 

Ogólnie byłam dziś z Tośką na kontroli u lekarki, mała jest zdrowa, a ja przy okazji poprosiłam o osłuchanie i zajrzenie do gardła (cwany lis :D) i chwała bogu osłuchowo jest czysto, więc męczy mnie tylko ten przeklęty kaszel, katar i stan podgorączkowy, dostałam ACC (którym i tak juz się leczę od wczoraj, miałam nosa) i cirrus, podobno skuteczny, bratowa juz w sobotę mówiła mi, żebym to wykupiła, ale postawiłam na claritine, którą miałam jeszcze w domu. Oczywiście wczoraj doszło do spiny z teściem, K. też się na mnie fochnął nie wiadomo nawet o co, poprosiłam go, żeby zszedł tylko przed blok i wziął od mojej mamy leki, a ten przychodzi i mi nimi rzuca na stół i dupą się obraca, baran jeden! A teściu jak zawsze uznaje tylko metody leczenia naturalne (ziółka, syrop z cebuli i co najwyżej sól emską) i wczoraj z tekstem, że on mi nie pozwoli pić herbaty z cytryną, bo czytał gdzieś, że nie wolno, no to już mi gul skoczył ale milcze, potem, ze mam iść do lóżka i leżeć, tylko jakoś nikt inny nie był chętny małej kolacji zrobić, a tym bardziej nie pomyślał o mnie, żeby mi coś zrobić na kolacje, więc się już podpieniłam i powiedziałam stanowczo 'nie!'. O 21 biorę tabletkę antykoncepcyjną i znów słyszę 
- po co tyle tych leków łykasz nie przesadzaj, bla, bla, bla
 to się wpieniłam i mówię, że to nie leki na chorobę i znowu słyszę:
- przecież widzę, ze coś już przed chwilą łykałaś, a teraz znów coś bierzesz
No i już puściły mi lejce i warknęłam, że to tabletki antykoncepcyjne, to już siedział cicho i się zmieszał. No żebym z takich rzeczy musiała się jemu tłumaczyć? Ciesze się, że mieli tą przyjemność że ich synkowie nie chorowali, ale ja praktycznie jak byłam mała co dwa tygodnie leżałam chora i zazwyczaj kończyło się zapaleniem oskrzeli jak nie płuc bo byłam pięknym przykładem astmy i alergii :/ Więc o lekach i ich stosowaniu wiem więcej, niż oni o syropie z cebuli :/ No mówię Wam jak mnie wyprowadził z równowagi! Jak lekarka tydzień temu przepisała Młodej antybiotyk to też rodzina bulwers i hasła typu "zrobisz jak chcesz" i wszyscy na fochu i przez nich idiotka jeszcze zwlekałam prawie dwa dni i się dziecko męczyło, a już teraz wiem, ja jestem matką i ja tu decyduje, a nie cala reszta! Amen! Koniec żali i marudzenia, jestem tylko ciekawa jak się zachowa jak wróci dziś po pracy. 

Dzisiejsze menu:

I śniadanie: wczorajsza sałatka (jakoś mi przeszła na nią ochota jak ją zrobiłam) + jajko + 1x paździerz + 1/2 kromki żytniego 

II śniadanie: kanapka wasa pomidorowa, bazyliowa (wzięłam na próbę, ale to raczej nie jest moja miłość) + plasterki małe salami

III obiad: miseczka kremu brokułowego + 2 łyżki szpinaku + 2 łyżki ryżu basmati (uwielbiam go, ma pyszny smak!) 

IV podwieczorek: kiwi + 1/3 banana z chili 

V kolacja: w  planach snów sałatka, ale nie wiem czy będę miała ochotę przez ten stan podgorączkowy jak mnie chwilami weźmie to ani ręką ani nogą ;(  
  • mery90

    mery90

    27 marca 2013, 07:16

    Dobrze Ci idzie! Wyglądasz cudownie w tej żółtej sukience :) Spokojnie wrócisz do wagi sprzed ciązy. Trzymam kciuki!!

  • ambus

    ambus

    27 marca 2013, 00:23

    Też mam dylemat co z tymi świętami, ale chyba sobie troszkę pofolguję;) Trzymaj się i nie denerwuj za duzo. Pogadaja, pogadają i przestaną;)

  • monka252

    monka252

    26 marca 2013, 23:26

    Eee za dużo się świętami przejmujemy ;p Zresztą podobnie jak przed wielkanocą wszyscy mieli stracha! A przeżyłyśmy tamto, to i teraz nam się uda ! :)) Znaczy mi na pewno, bo i tak w pracy jestem i nie mam wyżery ;p Co do sałatki też dzisiaj sobie takową zrobiłam i po jej zrobieniu jakoś przeszła mi na nią ochota heh ;D No cóż;p Ale trzeba było zjeść;p

  • Kamila112

    Kamila112

    26 marca 2013, 17:05

    Ja też tak uważam że rozsądnie wszystkiego po troszeczku a nie najadać się na zapas. Wszystkiego dobrego :)

  • Madeleine90

    Madeleine90

    26 marca 2013, 16:03

    ja w wielkanocną niedzielę będę jeść tak jak zwykle (czyli dietetyczne), w końcu jajka zjedzone na śniadanie z odrobiną chrzanu to danie bardzo light:) potem na obiad jakieś chude mieso i duuuużo warzyw i tak do końca dnia:) ale w poniedziałek zapominam o słowie "dieta" i zjem to na co mam ochotę:)

  • Shibutek

    Shibutek

    26 marca 2013, 15:53

    Ja też postanowiłam przez święta "smakować" a nie wpieprzać na zapas :D

  • Anetaaaaaaaa

    Anetaaaaaaaa

    26 marca 2013, 15:36

    kurcze... łatwo się mówi, że się nie będzie jadło :P Ale miejmy nadzieje, że przez święta nie zaprzepaścimy tego o co tak bardzo walczymy :) powodzenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.