Nawet nie wiecie jak się dziwnie czuję na stabilizacji, jak przygotowuję jedzenie nadal nakładam mniej ale mam takie myśli że to już właściwie koniec odchudzania mogę sobie pozwolić na więcej ale i tak coś mnie blokuje przed szaleństwem, to są właśnie te dobre nawyki które się mocno utrwaliły Obiecałam sobie że jak zobaczę 5tkę z przodu zjem porządną pizze odkładałam to na koniec diety i wreszcie zrobiłam sobie Cheat Day, i to jaki! Oprócz zdrowego śniadania zjadłam na obiad rybę z frytkami, na deser croissanta, potem pizza a na koniec wieczór przy winku z przekąskami. To było w piątek, zjadłam to co lubię i to czego unikałam przez dłuższy czas, teraz mogę spokojnie wrócić do normalnego jedzenia i ustabilizować wagę Zważę się najwcześniej za tydzień. A co do wagi to ustaliłam sobie sama ze sobą że nie ma takiej opcji żebym ważyła więcej niż 60kg, to taka dopuszczalna granica, wahania wagi na pewno będą wiadomo nie będzie stała w miejscu ale czerwona lampka się zapali jak to wahanie pójdzie za bardzo w górę ma być 58-59kg i ani grama więcej!
Będę ćwiczyć jeść nadal tak jak do tej pory tu się nic nie zmieni bo w trakcie odchudzania nie jadłam niczego szczególnego czego bym bez diety nie jadła Pytacie mnie o foto menu, na razie nie robię zdjęć każdego posiłku ale coś jeszcze będę dodawać. Dzisiaj pokażę tylko jedno z Cheat Day bo nie chcę nikomu ochoty robić.
Miseczka chipsów, białe wino na jednym kieliszku się nie skończyło i ulubione koreczki z papryki sera i oliwek.
Zrobiłam sobie fotkę w sukience którą miałam na sobie na poprawinach u koleżanki jeszcze tuż przed zajściem w ciążę, weszłam w nią bez problemu , ale długa droga za mną żeby tak wyglądać jak kiedyś, przypominam ważyłam w tamtym roku 77kg teraz jest to prawie 20kg mniej i znów cieszę się z normalnej dawnej figury
Będę ćwiczyć jeść nadal tak jak do tej pory tu się nic nie zmieni bo w trakcie odchudzania nie jadłam niczego szczególnego czego bym bez diety nie jadła Pytacie mnie o foto menu, na razie nie robię zdjęć każdego posiłku ale coś jeszcze będę dodawać. Dzisiaj pokażę tylko jedno z Cheat Day bo nie chcę nikomu ochoty robić.
Miseczka chipsów, białe wino na jednym kieliszku się nie skończyło i ulubione koreczki z papryki sera i oliwek.
Zrobiłam sobie fotkę w sukience którą miałam na sobie na poprawinach u koleżanki jeszcze tuż przed zajściem w ciążę, weszłam w nią bez problemu , ale długa droga za mną żeby tak wyglądać jak kiedyś, przypominam ważyłam w tamtym roku 77kg teraz jest to prawie 20kg mniej i znów cieszę się z normalnej dawnej figury
DietetyczkaNaDiecie
25 grudnia 2013, 18:41oj, czekam sama z niecierpliwoscia na ten moment :-)
Laydee87
23 grudnia 2013, 11:09no to Tobie też sto lat kochana!! :)
Eve961
22 grudnia 2013, 23:00Świetnie wyglądasz :)
Mafor
22 grudnia 2013, 21:07Dla nie stabilizacja jest trudniejsza niż dieta...
spelnioneMarzenie
22 grudnia 2013, 20:33pieknie wygladasz :)
lourianne
22 grudnia 2013, 17:58mam nadzieję ,że uda mi się tak ładnie dietkować jak sobie założyłam ;) za insanity zabiore sie dopiero jak bedzie mnie jakies 20 kg mniej ;> oczywiscie do tej pory bede ćwiczyć regularnie, nie rzucę się z motyką na słońce . Dziękuję bardzo za ciepłe słowa ;) Piekna figurka ,pozazdrościć tylko ;*
domanika
22 grudnia 2013, 14:58ale czad:) widzę, że pizza to niedoścignione (lub dla niektórych doścignione:D) marzenie wielu osób na diecie. Zazdroszczę cheat day:) super, że w głowie zostały już na wyki, moja przyjaciółka żywieniowiec mówi "zawsze najpierw odchudza się głowa". Gratuluję! super! jesteś ŚWIETNA
Surce77
22 grudnia 2013, 14:13rewelacja!
hulopowiczka
22 grudnia 2013, 14:11mniam mniam mniam kochana:) ślicznie wyglądassz:)
ewela22.ewelina
22 grudnia 2013, 11:53figurka niezła:D moje gratulacje!!
angelisia69
22 grudnia 2013, 11:51Hehe no to niezle zaszalalas i ci sie szczerze nalezalo za tak dobra prace ;-) Skoro juz teraz masz nawyki zeby nakladac mniej,i jadac zdrowiej to napewno nie czeka cie efekt jojo.Zdrowe odzywianie i aktywnosc weszly ci w krew i oby pozostaly jak najdluzej ;-) Pozatym nigdy nie rezygnowalas z niczego,wiec pewnie zadnych kompulsow miec nie bedziesz.Powodzonka w stabilizacji,ponoc trudniejsza jest od odchudzania.Co do obiadow,nawet jak malemu robie jakis sos,smaze kotlety czy ziemniaki gotuje,to szczerze nie podjadam :P robie wszystko na wyczucie i nawet nie probuje.A on nie narzeka ze mu nie smakuje :P jedyne ale to WARZYWA,ktorych nie cierpi :/