Pamiętnik odchudzania użytkownika:
paula920901

Hej dziewczyny!

Dawno mnie tu nie było.

W lutym zaszłam w ciążę i mam ślicznego, zdrowego synka, którego bardzo kocham <3

Przed ciąża ważyłam moje wywalczone 58 kg!!

Miałam super figurkę.. niestety przez cc mój brzuszek wygląda niezbyt ciekawie, jak również przez samą ciążę.

Mam postanowienie noworoczne - przechodzę na dietę od stycznia.

Z ćwiczeniami zaczekam, gdyż nie mam tyle czasu.

Dziecko, dom, szkoła.. pochłania mi ten cały czas.

Mam nadzieję, że wiosną będę miała więcej czasu i znajdę nawet siły na jakąś aktywność poza domem.

Na razie trzymam za was kciuki, a wy trzymajcie za mnie co do diety i silnej woli :)

Synek skończył miesiąc 25 grudnia :*

Kocham <3

Pozdrawiam!

Dałam czasu, muszę przyznać :)

Mel B, 2 x cardio + całe ciało

Dodatkowo taniec - dancehall + rozciąganie do szpagatu.

Razem dało 80 min :)

Spalonych 606 kcal - niestety nie przestawiłam licznika. Więc pewnie o 100 mniej..

Był na wadze 75 kg :/

Wtedy ostatni raz używałam go.. 

Miło tak pomyśleć, że jestem już praktycznie 10 kg mniej :D

Do juterkaa!! ;) <3

Czas start!

Waga na dzień dzisieszy wskazywała 66,9 kg.

Następny pomiar za tydzień :)

Za mną:

15 min Cardio Burn  + 10 min Trening Ramion ( z Mel B)

Rozgrzewka przed, oraz rozciąganie po..

Dodatkowo:

- przysiady - 20

- pompki damskie - 10

- deska - 30 min

Czuuuuję ten pot :D

Pozdro!!! :3

Hejka Chudzinki :*

Byłam już na 6 z przodu jakis czas temu, niestety zaniedbałam..

A przez co?

Przez tabletki anty!! :(

Miałam doła po nich, apetyt mi wzrósł niemiłosiernie :(

Do tego ta nerwowość, popadłam w depresję..

Do tego po zmianie na inne, nie zdążyłam dokonczyc opakowania gdyz doznałam "dziwnych" przykurczy i skurczy w ciele.

Doszły bóle mięsniowe, po tygodniu silne bóle kręgosłupa i stawów..

Ból głowy, szyji, karku promieniujący przez barki na plecy do dłoni.

Uczucie ciężkich nóg, na których ciężko mi ustać, schylić itp.

Czyję jakby mnie "wykręcało" :(

Chodzę po lekarzach.. i nic nie wiadomo.. wyniki wnet bardzo dobre.

Cięzko mi cokolwiek zrobić  domu, już nawet nie myślę o jakichkolwiek ćwiczeniach.

Dlatego pozostaje mi dieta.

Hm, mam napady głodu. Dziś miałam zacząć.. zaczełam ale i tak nie poszło tak jak miało byc w 100% a w jakichs 70%.

Dobre i to.

Cieszy mnie to, gdyz wiem, ze przed okresem mam straszny apetyt i do te

go ta depresja, walczę z tym jak mogę.

Liczę na to, że niedługo będzie lepiej :)

A tak przy okazji.

Czy któraś z was miała może takie objawy? 

Jeśli miałaś coś "podobnie" odezwij się proszę na priv.

Z chęcią dowiem się czegoś więcej od kogoś kto coś takiego doświadczył.

Pozdrawiam.. Całuski!! :*