Witajcie moje Drogie!
Nie było mnie z Wami aż miesiąc! Szok jak ten czas szybko leci… Jakoś nie miałam głowy i czasu aby robić wpisy, czytałam przez ten czas tylko Wasze pamiętniki. A na ten brak czasu złożyło się wiele czynników – udar mojego pradziadka, szpital potem jego śmierć, pogrzeb wszystko trzeba było załatwiać i jakoś nie miałam głowy…
A dieta „jakoś tam” przebiega… codziennie robię ćwiczenia z Mel B. chyba jestem od nich już uzależniona.. uwielbiam je!! A co do jedzenia – hm… w tygodniu jest ok, ale w weekendy… mamusia kupuje pyszne ciasto na niedziele a Patrycja nie może się nigdy oprzeć i zazwyczaj w każdą niedzielę zaliczam kawałek sernika bądź innego pysznego ciasta… oj to słodkie to mnie gubi… ale w tygodniu staram się wracać do normy… Waga spada bardzo pomału ale jakoś spada, bardziej widzę ubytek centymetrów, to chyba dobry objaw. Chciałabym do czerwca zrzucić jeszcze min. 5 kg, taki mam cel, bo pod koniec czerwca jest wesele mojej kuzynki i chcę jakoś wyglądać.
Tak już chciałabym żeby w końcu zrobiło się ciepło na dobre… a tu raz zimno raz ciepło, raz wiatr raz deszcz….oj ta pogoda nie rozpieszcza, ale oglądałam prognozę i ma być coraz cieplej.
Co do mojej magisterki został mi do napisania ostatni rozdział podsumowujący, więc idzie w miarę dobrze.
W ostatnią sobotę byłam z rodzicami i moim chłopakiem w Warszawie. Tak długo czekaliśmy na tę imprezę, miało być tak fajnie, miały być emocje… tak to było GP Polski na Stadionie Narodowym.. Nie będę tego komentować, bo szkoda nerwów, ale za to wstawiam fotkę.
To już tyle na dziś…
Trzymajcie się słonecznie i wiosennie!
Całuski!
Dorota1953
21 kwietnia 2015, 10:36Fajnie, ze wreszcie wróciłaś :) Współczuję śmierci pradziadka. Bardzo ładnie już schudłaś i nawet jak nie schudniesz 5 kilogramów do czerwca, to i tak będziesz ekstra wyglądać :) Cieszę się, ze magisterka idzie Ci dobrze. O ostatniej imprezie na Narodowym lepiej nie mówić.............. Totalne dno. A zwiedziliście coś w Warszawie ? Miłego dnia :)