Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Korpo-ludek, zabiegana, wciąż brak czasu na wszystko, zakochana w gorczańskich widokach! Do ogarnięcia siebie zotywowali mnie znajomi, którzy wcześniej stosowali tą dietę, skutki są niesamowite!

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 949
Komentarzy: 8
Założony: 23 marca 2016
Ostatni wpis: 20 czerwca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
pataug91

kobieta, 32 lat, warszawa

165 cm, 56.90 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

20 czerwca 2016 , Komentarze (2)

Cześć wszystkim! 

Bardzo dużo się dzieje, sukcesów jest sporo, nie tylko tych w diecie, którą staram się ustabilizować na poziomie 1600-1700 kcal (jem więcej, w końcu!), ale przede wszystkim sportowych (puchar)

Ostatnio byłam na rowerze i przejechałam 40 km w 2h! (smiech) całkiem niezły wynik, jak na pierwszą wycieczkę rowerem wyjętym z piwnicy;)
Kolejny sukces to rolki, przejechałam 23km w 1h20min :D
Muszę poćwiczyć grę w badmintona po sromotnej przegranej z moim facetem.

Oprócz tego, że mieszczę się w ciuchy o rozmiarze nawet S, to waga utrzymuje się na poziomie 57, wiadomo są wahania w górę i w dół.
Ostatnio uwielbiam patrzeć na swój brzuch - fajny i płaski, ale czasem chyba przesadzam i traktuje się zbyt srogo. Muszę uważać, żeby nie przesadzić.. bo to nie zawsze wychodzi na zdrowie. 

Postanowienie: Poćwiczyć ręce, które ostatnio nie były w stanie podnieść kubka z wodą.

Za miesiąc odkrywam GRUZJĘ! Can't wait!

CIAO!

18 maja 2016 , Komentarze (4)

To już ostatnie dni z moją 2-miesięczną przygodą z Vitalią! Nie mogę w to uwierzyć, że czas płynie tak szybko! Dlatego podsumuję swoje wyniki opiszę krótko co robiłam.

Co mnie skusiło do tego, żeby zacząć? Chyba tak, jak większość z Was - lustro. Na początku powtarzałam sobie, że muszę siebie zaakceptować taką jaka jestem, ale potem poszłam na wesele moich znajomych, którzy stosowali tą dietę i wyglądali niesamowycie! Nie mogłam się napatrzeć na to, jak schudli i jak nagle odjęło im to lat! Niesamowite!
Pogratulować wytrzymałości i samozaparcia ;)
Poprosiłam, żeby wysłali mi stronę, z której korzystają i tak oto wpisałam wszystko w kalkulatory i to był szok. Wiek metaboliczny. BMI, zanik mięśni, przewaga tłuszczu.. SZOK! Nie zastanawiając się długo zakupiłam dietę i ....
Początek był prze-ok-ro-pny. Cały czas chciało mi się jeść, już o piciu ok. 2l wody dziennie nie wspomnę.. W pierwsze dni na stole obok mnie, w pracy, były tony słodyczy, które kocham! Myślałam, że nie wytrzymam i nie ogarnę, ciężko było mi się skupić właściwie na wszystkim.. Oczywiście miałam wsparcie swojego faceta, który do tej pory mocno mnie dopinguje i trzyma kciuki za wszystkie wyzwania i cele, które sobie postawię w życiu.
Na początku waga cały czas spadała, było cudownie, aż chciało się odchudzać, miało się motywację, bo widziało się efekty, ale nagle.. waga stanęła. Nie chciała przesunąć się nawet o 0,1 kg..nic. Straciłam motywację i jakiekolwiek chęci, kupiłam sobie batonika w ramach "pocieszenia", ale mój fantastyczny mężczyzna wpadł do domu i zabrał mi go, pogadaliśmy, ogarnął mnie i wytłumaczył czemu tak się dzieje, że to moment kryzysowy i najczęściej właśnie w tym momencie większość ludzi rezygnuje, bo nie dostrzega efektów.
Walka trwała dalej. Nie było mowy o opuszczeniu treningu. W trakcie diety miałam okres "imprezowo-świąteczny" (wesela, chrzciny, wyjazdy ze znajomymi w góry, na jurę, Wielkanoc..), który nie ułatwiał systematyczności i dążenia do celu. Jednak zawsze coś robiłam: spinning (który jest moim nowym odkryciem i bez którego nie wyobrażam sobie tygodnia), TBC, ATB.. Poza tym weekendy starałam się spędzać aktywnie, np. wyjazd w góry z plecakiem oczywiście(ok.15km dziennie), na jurę również z plecakiem (ok.20km dziennie), spacery wszędzie gdzie się da, na weselach cały czas tańczyliśmy! ;)

Aż tu nagle ... waga przekraczała magiczne progi: 65,64,63,62,61,60,59,58... Dziś się zważyłam i nawet spadła jeszcze niżej niż na pasku wagi ;) Co więcej, nie tylko zmieniała się waga, ale w pewnym momencie musiałam zmienić trochę garderobę, bo stare ciuchy zaczęły na mnie wisieć. Po "małym" przeglądzie garderoby na strych powędrowały: 3 pary spodni, 5 bluzek, 4 koszule i najgorsze 3 staniki ..(musiałam je wymienić, bo rozmiar spadł mi z C do B). Moje ciało zaczęło się zmieniać, a hitem jest to, że zaczyna mi się pojawiać kaloryfer na brzuchu! Mój facet go uwielbia! :P W górach, czy na jurze nie narzekałam na brak kondycji, codziennie świetnie się czuję, choć czasem brak mi sił ze względu na mniejszą ilość dostarczanych kalorii..

Samej diecie zawdzięczam dużo:
-nie słodzę herbaty (a słodziłam 2 łyżeczki, o zgrozo!)
-umiem opanować się przed słodyczami (a pochłaniałam je ilościami ogromnymi)
-zdrowiej się odżywiam (choć bardzo brakuje mi sera! A brokuły są pyszne)
-częściej uśmiecham się do siebie w lustrze
-lepiej się czuję 
-nauczyłam się gotować bez oleju i poznałam fajne dania ;)

A najlepsze w tym wszystkim są zdania wypowiadane przez innych:
ŁAŁ! Na prawdę ta dziewczyna schudła i wygląda niesamowicie!
Przestań pokazywać mi ten brzuch, bo aż mi smutno, że ja takiego nie mam..
Pat, jesteś nieprzyzwoicie chuda, idź stąd, bo nas zawstydzasz!

Czuję się świetnie, ale walka na tych 2 miesiącach się nie zakończy, będzie to dobry start do zdrowego trybu życia, który chcę wprowadzić na stałe. Na pewno nie zrezygnuje z ćwiczeń, zaczyna być coraz cieplej na dworze i ostatnio wyciągnęłam skakankę!

Udowodniłam przede wszystkim sobie, że mogę osiągnąć sukces i mam nadzieję, że Wy się nie poddacie i za kilka miesięcy będziecie mogli wstawić zdjęcie, które przedstawia WASZĄ sylwetkę marzenie, która była tylko w głowie! (moim marzeniem jest kupienie spodni w rozmiarze 38 ;P)

Jeszcze dziś wstawię zdjęcia swojego małego sukcesu z porównaniem zdjęcia sprzed diety ;)

Pozdr.

5 maja 2016 , Komentarze (2)

Jest ciężko, bardzo, zwłaszcza, że pojawiają się smakołyki wiosenno-letnie!
Waga niby leci, niby staje w miejscu. Ale nie poddaje się, dziś czas na trening. Podobno widać efekty, ale ja się nie znam.

Do celu zostało się tylko 1,4kg!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.