OO tak jest ze mną od dzisiaj, trochę mnie brzuch pobolewa... ale nie ma tragedii... waga dzisiaj była łaskawa i pokazała 81,7 czyli -400 gr mniej niż wczoraj, wiem że woda schodzi... ale to motywuje zrobiłam pomiary, żeby móc 1 marca zrobić podsumowanie... i prezentują się one tak :
Szyja : 39 cm.
Biceps: 37 cm prawy, 39 cm lewy.
Piersi: 108 cm
Talia : 97 cm.
Brzuch: 114 cm.
Biodra: 105 cm.
Udo: 66 cm prawe, 65 cm lewe.
Łydka: 38 cm prawa, 40 cm lewa.
Zawartość tłuszczu: 40 %
Wpisując dzisiaj pomiary w tabele na V zauważyłam że w maju zeszłego roku, przy dobrych wiatrach i ładnym trzymaniu się diety ważyłam 76,4 kg... szoook że tak mało już ważyłam i w takim razie dodając do tego że po świętach moja waga ruszyła do góry, zauważyłam że przytyłam aż 6,5 kg.... a ja sobie wmawiałam że przytyłam 2, może 3 kg... ładnie się oszukiwałam... teraz postawiłam sobie za cel, że muszę ważyć te 76,4... muszę pokonać to ... i 3 dzień daje rade! Oby tak dalej... no nic kochane ściskam mocno
Justynak100885
31 stycznia 2014, 11:18super !!! trzymam kciuki :)
chrupkaaaa
30 stycznia 2014, 18:12Gratuluję spadku :)