Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
300 dzień. Co się dzieje? :( pomocy :(


Miałam dwu i pół miesięczną przerwę od pisania... schudłam w tym czasie? Skąd!! Przytyłam? na szczęście też nie... stan mojej wagi na dzień dzisiejszy wynosi 78,4  nie jest źle, ale przecież mogło być lepiej...

Co z moją dietą? Gdzieś po drodze się poddałam przestałam ćwiczyć, jeść jakoś zdrowo... przede wszystkim zgubił mnie wyjazd nad morze na wakacje bo wtedy przestałam ćwiczyć i się odchudzać i nie mogę do tego wrócić a wyjazd był na przełomie lipca i sierpnia... 

Pisałam wam w połowie sierpnia że się ogarniam bo to wesele koleżanki na którym będzie były... odbyło się tak jak planowali 26 października, byłam! z moim Jasiem, na szczęście zdążył wrócić   wesele było świetne już dawno nie bawiłam się tak dobrze  a na samo wesele nie zdążyłam schudnąć ani grama, ale znalazłam sposób żeby wyglądać nice. Kupiłam nową sukienkę za którą dałam 180 zł !!! lekko ją zwę-żyłam przy dole i skróciłam zrobiła się ołówkowa, do tego bo bokach miała kieszenie więc ładnie maskowała mój brzuch idealna fryzura, idealny makijaż, wysokie szpile, i mój Jaś powiedział że wyglądam jak milion dolarów   także czułam się o wiele pewniejsza jak weszłam na sale, spóźniliśmy się ale już wam nie będę pisać dlaczego  bynajmniej wesele było extra, byłemu opadła szczęka do ziemi, a ja tryumfowałam przy Jasiu  

Od tamtej pory próbuje wrócić na tor.... wypadłam z szyn i nic... do mojego wesela pozostało 11 miesięcy, za około pół roku muszę chodzić za suknią ślubną... to jest jakaś masakra  co się dzieje dlaczego nie potrafię znowu wziąć się za siebie ...najlepsze jest to ze czas przecieka mi przez palce... dzisiaj jest 7 listopada, matko tylko tydzień i już będzie połowa.... szoook, grudzień święta, nowy rok to już tylko gadka o weselu będzie...  a ja dalej w lesie, przez ostatnich kilka dni, staram się kontrolować... staram się, muszę w końcu zacząć ćwiczyć i się zdrowo odżywiać wtedy może mi się uda do wesela chociaż do 65 kg schudnąć, chociaż szczerze wolałabym ważyć 55.... 
  • kiziamizia23

    kiziamizia23

    7 listopada 2013, 22:02

    Kochana jestem na podobnym etapie jak Ty odpuściłam dietę i ćwiczenia i przytyłam z tym ze ja sporo o w 15 miesięcy 13 kg czyli prawie 1 kg miesięcznie ja nie mam motywacji ale kiedy motywacją był piękny wygląd w dniu ślubu w rok schudłam 21 kg więc możesz osiagnąć sukces jesli teraz się zabierzesz za siebie:) ja zaczynam od jutra działać z ćwiczeniami:))

  • MusingButterfly

    MusingButterfly

    7 listopada 2013, 17:56

    Trzymam kciuki ;***

  • ancok90

    ancok90

    7 listopada 2013, 16:02

    Wiem co przechodzisz. Ja nie potrafiłam wrócić na właściwe tory przez ponad rok. Każda nowa próba nie trwała dłużej niż 3-4 dni i oczywiście kończyła się fiaskiem. Niestety po każdej porażce kilogramów mi przybywało. Ty jesteś tą szczęściarą która nie utyła, więc bierz się w garść, nie płacz nad tym co było. Czas szybko leci, a szkoda go tracić na rozpamiętywanie. Więc głowa do góry, cycki do przodu i do roboty. :D

  • zosia27samosia

    zosia27samosia

    7 listopada 2013, 12:38

    Kochana musisz się zmobilizować, bez gadania!!!! Jeśli pragniesz schudnąć do ślubu to niestety ale musisz zacząć już teraz bo tak jak napisałaś czas ucieka i za kilka tygodni-miesięcy może się okazać że będzie za późno. Tak właśnie było w moim przypadku! Ciągle od jutra, ciągle od poniedziałku i niestety ale nie schudłam tyle ile chciałam...Powodzenia Kochana:)

  • LennQ

    LennQ

    7 listopada 2013, 12:37

    Kobietko,nie stawiaj sobie takich celów!!!Powolutku do przodu bo inaczej nic się nie uda.Ja znalazłam fajna kolezanke,ktora zmienila moje myslenie w sekundzie(mimo,ze to wszystko wiem!) DietetyczkaNaDiecie.Przeczytalam jej pamietniik i w glowie zrobilo Klik! Ruszamy z pelna para.Buziaki i przylacz się do mnie :*:*:*

  • NaMolik

    NaMolik

    7 listopada 2013, 12:22

    no Pani pani!!!!! bierzemy sie do roboty zebys czuła sie swietnie w tym wyjatkowym dniu, pomysl sobie ze przez kolejne lata bedziesz ogladała zdjecia z tego dnia i masz byc z siebie zadowolona a nie ukrywac fotki po szufladach!!! Pomysl sobie jak swietnie czułas sie teraz na weselu wygladajac dobrze no i to spóxnienie :) wiec teraz masz 11 miesiecy by w tym dniu czuc sie fantastycznie, pieknie!!! no moze bez spóxniania :) kazdy dzien który to odkladasz jest dniem straconym który nie wroci!!!

  • Justynak100885

    Justynak100885

    7 listopada 2013, 11:32

    Kochana ja znów jak zawsze próbuje!!! dzisiaj zaczynam 3 dzien... może na początek małe zmiany, a z czasem kolejne + ćwiczenia!!!!! przez pół roku to i z 15 kilosków można stracić!!!! pamiętaj- dopóki walczysz jesteś zwycięzcą... nie ważne ile razy zaczynasz bejbe^^ dasz rade!!!!!!! mocnoo, mocnooooo trzymam kciuki za Cb :****************

  • nowonarodzonaa

    nowonarodzonaa

    7 listopada 2013, 10:40

    kochana dasz rade! jak widze ile juz schudlas to jestem pod wrazeniem, bo to nie jest latwy proces. Pamietaj ze nic na sile, odchudzanie jest wazne ale tylko rozsadnie i z dobrym humorem. Szukanie sukienki to cudowna sprawad i kazda z nas chce sie czuc w niej jak ksiezniczka ahh.. piekna biala dluga suknia... gole plecy, biust do gory :) marzenie kazdej kobiety! skoncentruj sie na swoj cel, pamietaj zdjecia z wesela zostaja na cale zycie :) schudniesz, dasz rade! zrob siwerze zakupky, kurczak, rybki, brokuly i inne warzywa, gdy w lodowce bedzie ladnie wygladasz i zdrowo, to bedziesz chetniej na diecie. spaceruj ze swoim Ukochanym :) Wybierzcie sie na dlugi weekend poza miasto, pochodzic po jakis gorach (badz lasach). GLOWA DO GORY!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.