Zamierzam wykorzystać na dopieszczanie siebie .Relaks i drobne przyjemności , na które nie mogłam sobie pozwolić,bo tak po prostu wyszło. Małż pojechał , trochę mi smutno bo ostatnie 2,5 miesiąca był w domu .Mimo sprzeczek, ba kilku awanturek z gradobiciem to ostatnio jakoś dobrze się dogadujemy . Ten weekend należy do mnie . Jedyne obowiązki jakie mam to nakarmić moje stado w liczbie 5 facetów. Dwóch synów , dwa psy rasy welch cardigan corgi i kot Czesiu. Synom zapowiedziałam, że nie będę stać przy garach więc jedzą pulpety, gołąbki ,kaszankę z zapasów słoikowych, a zwierzyna je bez marudzenia to co dostaje. Chata wysprzątana, większe zakupy zrobione-LABA .
Rano jak zwykle byłam z pieskami w lesie na lekkim rozruchu. Śniadania nie jadłam bo zaplanowałam dzień kefirowo- sokowy, taki mały detoks (zadziałał bezbłędnie już jestem lekka ). Pokręciłam się trochę ,wstawiłam pranie (chłopcy rozwieszą) i wsiadłam na mojego rumaka. Z braku czasu trochę się ostatnio kurzył. Umówiłam się z koleżanką na plotki na jej działce. Pogoda dzisiaj znowu letnia, słońce , ciepełko (a jeszcze wczoraj myślałam o saunie bo zmarzłam). Zrobiłam 12 km w 30 minut, spociłam się,nogi lekko drżały ale było fajnie. Na działce laba 3h leżakowania i opalania, zrobiło się nawet gorąco . Wreszcie mogłyśmy się nagadać.Piłyśmy sok marchwiowy, ziołowe herbatki ( chyba ze 3 l) i zero żarcia, nie licząc trzech pomidorków koktailowych ,bo godzinkę zbierałyśmy owoce i warzywa . Razem wracałyśmy do miasta, tym razem 15 km w godzinę ,tak leniwie i relaksująco . Miałam jeszcze do siebie na wioskę 8 km , gdy zobaczyłam chmury burzowe , nie chciałam zmoknąć więc trochę mocniej nacisnęłam na pedały i w 20 minut byłam w domu.Burzy oczywiście nie ma ale za to niezły trening był.
Aktywność | Czas trwania | Spalone kalorie | |
---|---|---|---|
1 | Joga Hatha | 10 min | 30 |
2 | Chodzenie (szybkie tempo) | 15 min | 83 |
3 | Jazda na rowerze (23-25 km/h) | 50 min | 616 |
4 | Jazda na rowerze (11 -15km/h) | 60 min | 296 |
Podsumowanie: | 135 minut | 1,026 |
Mimo zmęczenia jestem zrelaksowana i MEGA zadowolona .
leon42
23 sierpnia 2014, 15:24Dobry rozkład jazdy na ...relaks :) Fajnie tak. pozdrowienia
elfarran
23 sierpnia 2014, 14:25tak trzymaj! Dziękuje za słowa otuchy!!!
araksol
23 sierpnia 2014, 12:40No to tak trzymaj...
krystynaaaaa
22 sierpnia 2014, 23:41Dziękuję za trzymanie kciuków. Pozdrawiam i podziwiam twój zapał do ćwiczeń:)
tirrani
22 sierpnia 2014, 21:49Ja pikolę...niby patriarchat, a jedzą Ci z ręki:) fajne piesiule:) poszukałam sobie w necie:) ja mam zwykłego owczarka niemieckiego, ale tez słodziak:)
PANDZIZAURA
22 sierpnia 2014, 22:28Poprzednie pieski w naszym stadzie to też były owczarki niemieckie. Po odejsciu cudownej pary Diuka i Cziki ,nie mogłam sie długo pozbierać.4 lata dojrzewałam do decyzji o nowych czworonogach.W międzyczasie na wystawie zobaczyłam te "śliczne brzydale"i przepadlam.
Dziewka
22 sierpnia 2014, 21:24Oh tez kocham ten stan po treningu i o dziwo lubie zakwasy z rana :*
PANDZIZAURA
22 sierpnia 2014, 22:21Zakwasy to jedyny ból ,który akceptuję bez marudzenia ;)