Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Oj jak dawno mnie tu nie było..


Dziś już 6 stycznia. Do końca stabilizacji pozostał tylko miesiąc..aż niewiarygodne. Czeka mnie bardzo trudne zadanie. Dałam sobie totalny luz już przed świętami i tak trzymam aż do dziś. Skutek?? Kilka kg na plusie....Wchodzę w swoje ubrania,ale brzuszek urósł, nogi i stopy są pełne wody i obrzmiałe. Cóż.....Sama sobie na to zapracowałam.

Zresztą o diecie, bądź też o jej braku, nie chciałam pisać. Muszę wyrzucić z siebie troszkę złych emocji, które się nagromadziły przez ten czas. Czekałam na Mojego kilka ładnych tygodni. Te święta miały być najpiękniejsze, a były najgorszym czasem jaki może się w te piękne dni przytrafić. Takiej atmosfery w domu nie pamiętam. Mruczenie pod nosem, uszczypliwe uwagi, komentarze pod moim adresem, unikanie mojego wzroku, obrażanie się o byle gówno, unikanie mojego wzroku i mojego towarzystwa. Starałam się unikać kłótni. Nie odzywać się by nie dokładać do pieca, ale teraz widzę, że powinnam czasem huknąć. Teraz bowiem wyszło na to, że można mi powiedzieć wszystko, ubliżyć, obrazić, a ja i tak nie podejmę tematu i zwieszę głowę. Jestem dobra tylko wtedy gdy jestem potrzebna. Tak samo Mój. Gdy pożyczy pieniądze, podwiezie, podrzuci jakieś pierdoły to można z nim rozmawiać, ale jeśli nic nie można w danej chwili od niego uzyskać jest najgorszym facetem jaki wg mojej mamy mógł mi się przytrafić. Jest tak wiele złych sytuacji, o których mogłabym tutaj napisać, ale nie chcę już sączyć jadu. Im mniej złych słów napiszę bądź wypowiem tym lepiej dla mnie samej.
  • nataliaccc

    nataliaccc

    8 stycznia 2012, 10:02

    oj szkoda mi Ciebie bardzo, nie masz żadnej możliwości wyprowadzki z tego toksycznego domu?

  • Gorgonzola1985

    Gorgonzola1985

    6 stycznia 2012, 23:10

    Piękna, dasz radę przetrwać te złe chwile. Dla każdej z nas ta końcówka roku była jakaś ciężka. Dla mnie też zresztą... Buziaki !!!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.