Poniedziałek dzisiaj, a więc wcinam proteinki. Na śniadanie owsianka, na obiad kluseczki z białego sera polane serkiem waniliowym, przed chwilą nutelka, a na kolację to chyba omlet z szynką zrobię.
Poranne ważenie nie bolało aż tak bardzo. Skutek mojego przedświątecznego, świątecznego i sylwestrowego obżarstwa waży jakieś 3 kg. Pozbędę się ich szybko. Tymbardziej, że na 7 lutego wypada ostatni dzień utrwalania wagi.
Spać mi się chce jak cholepka. Najchętniej bym się wturlała pod kocyk, ale maluda pewnie niedługo się obudzi i zdążę tylko poduszkę dotknąć.
Spotkałam dziś kolegę ze szczenięcych lat. Jak ja bardzo chciałabym cofnąć czas i znów być w liceum. To był najpiękniejszy okres mojego życia. Robiłam to, co wpadło mi do głowy. Ach...niestety czasocofacza nie posiadam..
Poranne ważenie nie bolało aż tak bardzo. Skutek mojego przedświątecznego, świątecznego i sylwestrowego obżarstwa waży jakieś 3 kg. Pozbędę się ich szybko. Tymbardziej, że na 7 lutego wypada ostatni dzień utrwalania wagi.
Spać mi się chce jak cholepka. Najchętniej bym się wturlała pod kocyk, ale maluda pewnie niedługo się obudzi i zdążę tylko poduszkę dotknąć.
Spotkałam dziś kolegę ze szczenięcych lat. Jak ja bardzo chciałabym cofnąć czas i znów być w liceum. To był najpiękniejszy okres mojego życia. Robiłam to, co wpadło mi do głowy. Ach...niestety czasocofacza nie posiadam..