Ja pierd..., kur.. mać jakby to powiedział Adam Miauczński główny bohater z Dnia świra, zmarnowałam co zyskałam, ale nadzieja umiera ostatnia.
Zainteresowałam się dietą IF (intermitten Fasting), wiem, że może to tak do końca nie jest zdrowe, a może właśnie jest trudno powiedzieć, opowiem o wrażeniach z pierwszego dnia.
Pierwszy posiłek zaplanowałam na godzinę 12-13, nie miałam żadnego problemu żeby wytrzymać do tej godziny bez jedzenia, wręcz przeciwnie, miałam dużo więcej energii niż gdybym zjadła śniadanie, II śniadania. Przez resztę dnia nie miałam ochoty podjadać, i było ok. Dużo czytałam na ten temat i się bardzo pozytywnie nastawiłam, może w tym tkwi powodzenie dzisiejszego dnia.
Domdom89
17 września 2019, 11:01Dlaczego IF ma byc niezdrowy? Skoro czytalas to powinnas wiedziec, ze nic z tych rzeczy ;P Zajrzyj do Naturalnej! ona robi IF- na pewno dobra z niej inspiracja :)
Optymalna007
18 września 2019, 08:15Racja, im więcej na ten temat czytam tym bardziej jestem przekonana, że to co robię jest słuszne. Okazuje się, że ten sposób odżywiania bardzo mi odpowiada i przede wszystkim mam coraz więcej energii i dobrze się czuje.