To dzisiaj L. przyjeżdża.
O 13 powinien być w Kato.
Podekscytowana i zestresowana zarazem jak nie wiem.
Nie wiem co to będzie, jak to będzie.
Niby wakacje, niby ma być cudownie..
..ale wiecie, że panikara ze mnie.
--
edit.
Robiłam kolacje a on po tylu godzinach lotu po prostu padł <3
P.S. Tyle jadlam ostatnio ze juz waga mi spadla do 97,7, ciekawe co bedzie rano. Nie za zdrowo, bedzie jojko, oj bedzie.
Blondynka94
2 lipca 2014, 13:08Nie panikuj, tylko się ciesz ile możesz :)
Onigiri
3 lipca 2014, 00:10Dobrze :D To juz sie ciesze :)