Intensywne dni. Ale owocne :) Zdążyłam być już na siłce, tym razem 35 min orbi i 10 rowerek, nie chciałam przesadzić, jak ostatnio :P Prysznic po siłce i uśmiech na twarzy na resztę dnia :)
Fajnie, że ćwiczę, ale ostatnie dni jadłam beznadziejnie. Nie, że za dużo, ale dokładnie to, czego nie powinnam. Na szczęście obok siłki mam biedronkę, więc kupiłam sobie trochę zdrowej żywności, to będzie lepiej :)
Tak czy inaczej - czas na spadki wagi, będę wyglądać ich od jutra ;)
Ależ jestem ciekawa co ujrzę na wadze w nadchodzący poniedziałek :)
Wyraźnie zmieniam tryb życia. Oby się to udało utrzymać!
LeniwiecPoczciwiec
7 maja 2014, 12:10Hej :) Od niedawna jestem na vitalii, przypadkowo wpadłam na Twój pamiętnik. I nie mogę powstrzymać się od gratulacji :) :) :) Piękny spadek, zazdroszczę wytrwałości w ćwiczeniach ;) Trzymam kciuki za nowy tryb życia!
Onigiri
7 maja 2014, 14:20Dzięki :) Wytrwałości w ćwiczeniach jeszcze nie dostrzegłam, ale widzę światełko nadziei w związku z siłownią :) Mam nadzieję, że zagościsz z nami na dłużej, bo jak widzisz - warto ;) Takie pamiętniczki są mega motywujące ;)