Pierwsze spadki po siłce.
Dzisiaj trzeci raz, minimum zrobione. Chcę więcej, ale jutro nie będę mieć kiedy, a w sobotę jadę do Wro na wycieczkę.
Jadłam wczoraj trochę lepiej. Mam nadzieję, że dzisiaj uda się jeszcze zdrowiej.
Samopoczucie mam takie średnie. Da radę. We wtorek Justa zauwazyla, ze mi wlosy urosly juz do pupy. Się szoknęłam, bo myslałam, że już nie rosną - parę lat wyglądały tak samo. Czyżby te zmiany trybu życia przyniosły także takie efekty?
Jutro będzie wybitnie zajęty dzień. Ciągle jest co robić.
To chyba dobrze, nie?
Blondynka94
8 maja 2014, 14:25I brawo :) tak trzymać :) Wow! Ile Ty je zapuszczałaś?!
Onigiri
8 maja 2014, 15:42Ostatnie ostre cięcie było w pierwszej liceum do brody (2007). Długość, że prawie do pasa nosiłam ostatnie 2-3 lata. Więc urosły w jakieś 4 lata na bardzo długie.