Ostatnio nie ćwiczyłam. Dzisiaj na razie stretching.
Waga poszła troszkę w dół, ale to już mniejsza, bo teraz nie skupiam się na wadze. Trochę jestem niezadowolona z tego, co wczoraj jadłam. Znaczy nie było jakoś wybitnie źle, ale tylko przy częściowej kontroli (na majówkę mieszkam u rodziców, stąd ten problem, ale walczę, jeszcze walczę). Mam nadzieję, że uda mi się znaleźć chwilkę na callanetics dzisiaj.
Stresuję się trochę przyszłym tygodniem, ale próbuję sobie przypomnieć - spokojnie, majówka, pomyślisz o reszcie w poniedziałek.
Planowałam ambitnie wstać dzisiaj o 5tej. Wstałam przed 8mą. Close enough jak na mnie. Chociaż L. może mieć inne zdanie :P Wczoraj prawie nie gadaliśmy. Nawet nie widzieliśmy się na Skypie. Jeden dzień a tak tęsknię.