cześć Skarby !
miałam pisać systematycznie. Czyli codziennie. A wyszło tak , że jestem 6 dni do tyłu.
4 dni spędzone na Ukrainie. 4 dni jedzenia wszystkiego , czyt. śmieci.
Pizza, pierogi z śmietana, nalesniki, soki, piwa,wodka, batony, cukierki .. itd.
A waga dzisiaj z rana 71 kg.
Myslalam, ze przytyłam z 5 kg. Fakt, faktem , że cały czas bylismy w ruchu, zwiedzanie, spacery, góry. Ale.. wniosek jest taki, że ja jeszzcze nie znam swojego organizmu. To mnie bardzo martwi.
Muszę się nauczyć , czego potrzebuje. Pokochac siebie.
Wycieczka udana. Warunki życia tragiczne . A Życie tam skłania do przemylen.
Do zadania sobie pewnych pytan .
Czy doceniam to co mam ?
Czy chce czegoś więcej ?
A jeżeli tak, to czego ?
Dlaczego nic nie robie w tym kierunku, zeby to osiagnac ?
Dlaczego tak szybko się poddaję ?
Czy na prawdę chcę życ jak żyje ?
Może chce coś zmienić ?
Ja chcę coś zmienić.
I m.in po to tutaj jestem.
Chociaż raz chciałabym wytrwać w tym co obiecałam sobie.
Podjąc wyzwanie i dać radę.
Wyzwanie 1: zero alkoholu bez okazji
Wyzwanie 2: biegać
Wyzwanie 3: Słodycze 2 razy w tygodniu .
CEL : 69 kg - 1 lipiec
65 kg- 1 sierpień
60 kg - 1 wrzesień
tak dużo chciałabym powiedzieć, napisać, zrobić , zmienić
a tak bardzo brakuje mi słow, sił, wiary ...
menu :
Sn : kromka + twarog + pomidor
2 sn : brzoskwinia
Obiad : kasza gryczana + mieso z sosem + mizerra ze smietaną
Podwieczorek : 4 Michalik
+ kawałek placka
Kolacja : ( po 20 ) kiełbasa z grilla + kromki chleba + tzatziki