Kurcze coraz lepsza jestem w wymyślaniu tytułów. Jeszcze trochę i na zamówienia zacznę pisać.
Ostatni ciągle nie mam czasu. Tak mi się przynajmniej wydaję. No bo ciągle gonię i gonię. A ja jestem z tych kanapowców, którzy lubią z książeczka i dobrym jedzonkiem odpocząć sobie po nic nie robieniu. Nadawałabym się na jakąś hrabiankę albo baronównę z dawnych czasów. Chociaż nie, one musiały na bale łazić, a tego też nie lubię. No trudno jakoś muszę wytrzymać. Zresztą doba Chopina, Einsteina czy Witkacego też trwała tylko 24 godziny a jakoś się w nich mieścili. Ja też tak chcę.
A czy wiecie, ze już jesień. Mnie dzisiaj rąbnął spadający kasztan to się dowiedziałam. No i pozbierałam sobie kilkanaście. Kasztany działają na złą energię, cieki wodne. Każą włożyć kilka kasztanów pod łóżko. To wkładam, co roku nowe. Do spania można mnie wynajmować, więc działają. Zresztą wysiłek prawie żaden a nadzieja na efekt jest.
Dobrze, ze mam jeszcze trochę do zrobienia to już tylko bilansik jedzeniowy
- 4 kromki razowego z masłem, żółtym serem
- 1 kefir 400 ml
- 1 danio jagodowe
- kilka winogron
- 4 włoskie orzechy
- kapusta z grzybami
- 3 jabłka
- pomidory
- 2 szklanki czerwonej herbaty
- 1 szklanka herbaty cytrynowo- lemonkowej
- 0,5 l. coli light
- 1,5 l. wody (chyba będzie)
Przeszło 10 tys. kroków i 600 m na basenie: z czego 450 grzbietem ( to sukces bo nie umiem, lubię i do tego boję się), 100 kraulem i 50 metrów bóg wie czym (miała być żabka, ale w związku z tym, ze się dopiero jej uczę było to właśnie bóg wie co).
Antoya
6 października 2006, 20:47Taka "bóg-wie-co-żabka", to inaczej "rozpaczliwa próba osiągnięcia koordynacji ruchowej w wodzie z przesunięciem w przód" :) Powodzenia!
jagusia1979
5 października 2006, 23:59no piszę zeżarłam bo ciągle się boję że jak za dużo zjem wrócę do tych obrzydliwych 84 kilogramów. Zresztą jak to teraz piszę to aż się boję, staram się jak mogę, razem pokonamy te nasze boczusie, no nie, dobrej nocki
jagusia1979
5 października 2006, 23:56tego baseniku, ja na porządny basen mam kawałek drogi i teraz nie mogę sobie pozwolić, ale uwielbiam pływać żabą, z Ciebie to żadna baronowa, ani hrabianka, czy widziałaś taką zapracowaną baronową, Ty w takiej roli umarłabyś z nadmiaru czasu, chyba się nie mylę. Całuski
miszutka
5 października 2006, 23:10Świetnie Ci idzie i dietka i ruch i tak trzymaj Powodzonka