To były ciężkie dni. Ale mimo stresów (nowa praca, utrata psa) i całej masy imienin w tym własnych, urodziny udało mi się utrzymać wagę. Co już uważam za sukces. Ale poważnie myślę o zrzuceniu tych kilku no może kilkudziesięciu kilu.
Plan na sierpień zakłada utratę 2 kg. Ktoś powie, że mało, ale ja chcę je stracić na zawsze, a wszelkie diety cud powodują utratę paru i kilo, ale później następuje co najmniej powrót do wagi wyjściowej.
Maksimum tego co mi wolno:
- dwie porcje słodkiego w tygodniu tj. dwie gałki lodów lub 4 małe kawałeczki gorzkiej czekolady
- cztery posiłki dziennie • z przekąskami
- jedzenie do godz. 19.00
Minimum tego, co mam zrobić:
- 1,5 l. wody dziennie + herbata, kawa (oczywiście bez cukru)
- 6 km przepłynąć na basenie w ciągu tygodnia
- 5.000 kroków przejść co dziennie • w prezencie dostałam krokomierz, takie fajne urządzenie. Powinno się chodzić 10000 kroków, ale z uwagi na kontuzję zmniejszyłam sobie dawkę
Na razie nic więcej nie przychodzi mi do głowy. W każdym razie plan mam teraz tylko realizować.