Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Hmm...jak sie zabrać by było łatwiej i więcej
czasu na ćwiczenia



TABELKĘ "MATKĘ" SCIAGAMY Z CHMURY NA GOOGLACH POD ADRESEM SKRZYNKI https://vitalia.pl/spreadsheets/d/19dD1oNPjY_0Cf0XhObPr9RB1nkGUaHmqYHWx1K4G0zk/edit?usp=sharing

Hmm ..jak sie do tego zabrać chyba nie będzie trudno....trza ściągnąć tabelkę matkę z chmury .Najpierw ustalamy sobie cel -chudniecie w tygodniu  i jak procentowo jesteśmy w stanie wypełniać czynniki wspomagające chudnięcia np. w 60% a chudniecie powiedzmy te 0,5 kg na tydzień i to będzie bezpieczne tempo. Potem wypełniamy dane personalne jak  :wiek wzrost ,waga by ustalić CPM spoczynkowe tj takie jaki organizm spala wewnętrznie bez ćwiczeń i pracy zawodowej .A potem cóż trza codziennie oszacować nasze kalorie jadła i spalanie podczas ćwiczeń .Jak przestrzega sie ustalonej dietki sprawa jest prosta bo nie musimy liczyć gdy za nas  zrobiły już to  Panie Dietetyczki   a nam pozostaje wstukać te wartości w odpowiednie pola w kolorze zielonym .Oczywiście jak mamy jakieś odstępstwa uwzględniamy to w wartości wstawianego  jadła. Kaloryczność ćwiczeń zliczamy na licznych kalkulatorach w necie  i tak samo wyliczamy poziom spalonych kalorii  podczas pracy zawodowej .Program wylicza deficyt dzienny i średnią tygodniową. Jak jest jakieś odstępstwo...wpadkę zawsze można nadrobić  intensywniejszymi  ćwiczeniami lub uboższym w kalorie jadę i to jeszcze w dniu wpadki albo  w następnych dniach  by pod koniec tygodnia dobić do wyznaczonych średnich deficytu No i rachunek sumienia z wypełniania czynników sprzyjających na zasadzie zero-jedynkowych wpisów z kazdego dnia tygodnia..by było przynajmniej to co założyliśmy bo to tez pomaga🤷‍♂️-to co powodzenia powodzenia Tomek 👍ps. odrobina szaleństwa....i to w  kaloriach😮

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.