Właśnie wychodzę na siłownię. Od niedawna nie mam z tym problemu, bo nareszcie się przełamałam. W końcu nie mam wrażenia, jakbym przybyła na inną planetę! Wróć, bo to jednak nie tak! Nadal nie czuję się do końca komfortowo. Zawsze chciałam wszystko od razu, chciałabym więc, także w tym wypadku, od samego początku prezentować się jak te wszystkie piękne panie i umięśnieni panowie. Być po prostu na swoim miejscu.
Teraz jednak wiem, że aby to osiągnąć należy się przemóc, przelać hektolitry potu, spędzić tam ogrom czasu. Wtedy dopiero poczuję się, jak u mamy! Cholerka, nie ma nic za darmo!
Dokładniej opisuje wszystko na blogu,
link do posta : http://www.mozemylepiej.pl/?p=465
Czuję się zawsze, jak pulpecik na grafice!
Dzisiaj trening siłowy, motywacja max, bo obrośnięte tłuszczem i skrzydełka i udka ;)
Pozdrawiam!!
megan292
14 maja 2015, 00:01Ja też pierwszy raz na siłowni czułam się trochę jak kosmitka, a teraz czuję się tam jak w domu. Wszystko przed Tobą! Ale niestety - "hektolitry potu" oraz zamieszkanie na siłowni nie pomogą, jeżeli dieta będzie kiepska. Wiem coś o tym :) Powodzenia!
cambiolavita
13 maja 2015, 14:41Ja tez sie czuje jak pulpet na obrazku... ba... ja Jestem tym pulpetem z obrazka , a wokol mnie same laski...