Witajcie...
1go maja.. miałam ważyć dzisiaj (w wielkich planach kilk tygodni po porodzie jak waga ładnie leciała sama w dół..) hmm 75 kg ? no dobra 77 kg... a ile ważę ? 85 kg ? 88 kg ? Jakoś tak... Puchnę ? też.. Żrę ? Tak od dwóch dni...
Niby od dzisiaj motywacja bo pierwszy.. miała być dieta pudełkowa.. Zupełnie szczerze.. nie wiem czy kiedykolwiek schudnę... co z tego że ćwiczę cholera... i nawet się pilnuję to i tak efekty marne są ... jak w tydzień przytyć 6kg ? kiedyś było to max 3kg... dzisiaj jak najbardziej mozliwe... nie wiem moe po porodzie mój metabolizm = 0 ?? gdzie tam zero - 100 ..
szkoda gadać... chodzę dalej w ubraniach ciążowych.. na wesele 05.08 będę wyglądać jak monstrum.. już tak wyglądam... mam 27 lat a czuje się fatalnie..
PORAŻKA....
Karmienie piersią ? też porażka... fakt od początku byly problemy..Maluch na pierwsze2 dni zabrany do inkubatora.. walka z laktatorem... chwila karmienia... potem dokarmianie... udało nam się 4 miesiące... gdy już nic nie odciągałam bo ie było..kilka dni temu Maluch zachorował - biegunka..lekarz kazał do szpitala..podlamałam sie - bo co jeśli stamtąd wrócimy z dodatkowymi chorobami ? i zaczną dziać się cuda ? poszlismy prywatnie.. Maleństwo wychodzi n prostą już..obyło się bez szpitala... zmobilizowałam się kolejny raz..od piątku (w piatek jednorazowo 30ml) i 'pompowałam sesje z laktatorem na pobudzenie... na początku nic nie lecialo sobota) wczoraj za 3h - 3ml... a chcę bardzo chće, bo niby laktacja w głowie siedzi i co ??
I GÓWNO... nic z tego nie wychodzi... mam okropne mysli w głowie.. że to moja win.. że nie potrafiłam dać mojemu maluchowi tego co moglam najlepszego...
PORAŻKA prawda ?
CZUJĘ SIĘ FATALNIE... ZE SOBĄ.. Z MOIM WYGLĄDEM POTWORNYM...
DOŁEK PSYCHICZNY...a za oknem tak pieknie..
Jedyna RADOSĆ ?
<W.O.J.T.U.Ś.> Mój cudowny Synek...
aska1277
2 maja 2017, 19:30Daj sobie czas na schudniecie... nie tyjemy z dnia na dzień to i nie schudniesz w jeden dzień ;) cierpliwości :) zapewne każda z Nas by chciała schudnąć raz dwa i to bez efektu jojo :) ale tak sie nie da :)
lattemacchiato
2 maja 2017, 10:17Kochana nie przejmuj się laktacją. Jak czytam ten wpis, przypomina mi się ile ja przez to łez wylałam... Rodziłam przez CC pod koniec października 2016, od początku syn był dokarmiany w szpitalu bo najpierw nie miałam pokarmu albo nie umiał chwycić cyca. Nawału dostałam jadąc ze szpitala do domu autem 500 km myślałam, że umrę z bólu. W szczytowym momencie 2 tygodnie po porodzie odciągnęłam najwięcej 40 ml z obu piersi (gdy dziecko jadło 90 ml) co 3 h. Jakiś czas żyliśmy na zasadzie cyc- a jak dalej głodny butla. Udało mi się tak pociągnąć 2 miesiące.Tak średnio 20 ml wychodziło z obu piersi gdy był ważony przed i po jedzeniu. Lekarze kazali mi go dokarmiać, bo dziecko nie może być głodne. W pewnym momencie zauważyłam, że butli coraz więcej. Okazało się, że odciągam całe 5 ml, gdy on jadł już ze 130 ml. Chciałam zawalczyć o laktację. Pompowałam co 3 h w celu jej pobudzenia dzień i noc przez kilka dni super wypasioną elektryczną medelą pożyczoną od koleżanki, piłam cuda Felmatiker, bawarki, karmi i co tylko znalazlam, ciągle go przystawaiałam i co? i NIC. To było ok 2 miesiące po porodzie. 2 tygodnie później dostałam okres. Znajoma lekarka powiedziała mi, że mój układ hormonalny nie jest widocznie nastawiony na karmienie. Odpuściłam, myślę, że zrobiłam wszystko co mogłam, a tak dalej się nie dało żyć. Pamiętaj szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko :) Dziecko musi być najedzone. Mi karmienie sprawiało wielką przyjemność, bardzo chciałam i dlatego nie zgodzę się z tym, że laktacja jest w głowie. Nie udało się trudno. Syn jest na MM i jest zdrowy duży chłop. Mam wrażenie, że odkąd przestaliśmy się szarpać z tymi cyckami oboje jesteśmy mniej sfrustrowani i szczęśliwsi :) Plus wielki, że mogę zostawić go mamie, mężowi i wyskoczyć gdzie chcę.
kirsikka_10kg
1 maja 2017, 19:05Słuchaj, na tym etapie piersi często już nie reagują na laktator. Bywa, że nie mogę ściągnąć ani 1ml, a dziecko się przyssie, chwilę podydoli i mleko zaczyna lecieć. Jeśli chcesz utrzymać laktacje przystawiaj często synka. Brak spadków często wynika z pociazowych zawirowań hormonalnych. Organizm się zabezpiecza, żeby się nie wyjalowic i by wymarmic potomstwo. Bądź cierpliwa, nie poddawaj się. Jeśli nadal chodzisz w ciazowych ciuchach i nie chcesz kupować nowych w większym rozmiarze zainwestuj w dodatki- kolczyki, bransoletki, gadżety do włosów itp.i po prostu czekaj aż spadnie. Staraj się iść metodą małych kroczkow. Nie patrz na czekające Cię wesele i nie stawiaj sobie wygorowanych celów. Patrz na każdy pojedynczy dzień. Rano rób sobie postanowienie: dzisiaj nie zjem słodyczy, albo dzisiaj pocwicze 30minut. Patrz na tu i teraz. Małe sukcesy świetnie motywują. Powodzenia :)
grgr83
1 maja 2017, 12:33Z karmieniem to musisz słuchać siebie, to musi Wam dawać "przyjemność", nic na siłę. Ja z laktatorem też porażka. Małego co godzinę przystawialam by rozkręcić laktację plus 3-4 butle na dobę. Potem pomału wykluczalam butle do 1. No a jak miał 3,5 miesiąca dostał pierwszy słoiczek. Tak było przy 1 teraz drugiego karmię co 2 godz.ny i już trochę padnięta jestem. Plusy butli masz dłuższą chwilę dla siebie. Łatwiej wyjść z domu. Co wybierzesz to twoja decyzja, wymień sobie plusy i nie załamuj się. Co do wagi też mi stoi, wkurzam się ale ważne że do góry nie idzie. 3maj się cieplutko
endorfinkaa
1 maja 2017, 10:48rozumiem Cię, też się wiecznie staram, ale jakoś nie wychodzi. Najważniejsze to się nie załamywać :) dasz radę, po prostu potrzebujesz czasu :)
Greta35
1 maja 2017, 10:35Spokojnie bedzie dobrze...maluszek da rade przestawic sie na sztuczne mleczko skoro nie masz...i to nie jest twoja wina...ja karmilam tylko przez miesiac a wierz mi tez chcialam wiecej bo urodzilam wczesniaczki: syn w 27tyg i tylko 880g wagi a corka w 33tyg i 1,7kg Przepajaj synka woda z cukrem trzcinowym...pomoze. A waga zacznie spadac jak stres minie i ogarniesz miche...jestes silna i dasz rade :) 3mam kciuki
fisia93
1 maja 2017, 10:25Ja moją nie karmię piersią już hoho. I ma się dobrze, fajna duża dziewczynka, raz mi zachorowała, bo ktoś przyniósł do domu chorobę. Kochana dasz radę, wrzuć może na luz, co będzie to będzie, ile schudniesz tyle schudniesz :) Ja już dałam za wygraną, co prawda zobaczyłam już 7 z przodu, miałam inne plany co do wagi, ale żadnego nie zrealizowałam, za to schudłam już 13 kg, ważne że coś się zadziało lub zadzieje :)
1985natalia2
1 maja 2017, 10:19Daruj sobie te cyckowe katusze. Dziecku nic nie będzie. Te na piersi chorują tak samo jak te na mm. Nie stresuj sie tak bo bedziesz ten stan zajadac.
sikorek1988
1 maja 2017, 08:46Za bardzo się stresujesz kochana, stad tez problemy ze schudnieciem. Nie mozesz na sile chciec karmic piersią. Wiadomo, ze pokarm marki najlepszy dla maluszka, ale nic na sile. Mleko sztuczne tez zawiera witamimy i skladniki niezbedne dla dzidziusia. Poza tym na pocieszenie powiem Ci, ze dopoki ja karmilam i nie zaniklo całkowicie mleko to tez nie moglam schudnac. A jak tylko wszystko w organizmie wrocilo do normy waga zaczela spadac. Nie lam sie kochana, bedzie dobrze. Tylko bez stresow, mic na sile :-)
NowaJaPoPorodzie25
1 maja 2017, 09:01Dziękuję za dobre slowo:-* :-(
aaaotoja
1 maja 2017, 08:43No wiesz .. chcesz karmić Ok ale nic na sile . Dziecko szczęśliwe gdy szczęśliwi rodzice . Ja po 1 ciąży szybko schudłam . Po 2 No niestety ;( wazę tyle co po połogu po 1 . Ogólnie staram się tylko idzie topornie
NowaJaPoPorodzie25
1 maja 2017, 09:01Wiem...tylko wszędzie piszą ze laktacja jest w głowie. ..
aaaotoja
1 maja 2017, 09:25Moim zdaniem w cyckach ;D