Dziś postanowiłam, że ze zwykłego pieczywa przerzucam się na pieczywo chrupkie. Zakupiłam więc opakowanie i będę musiała więcej zmian w ogóle w jadłospisie zrobić. A na ewentualne smuteczki zakupiłam arbuza i załatwione. Tak dziś doszłam do wniosku, że jedyną moją zgubą jeśli chodzi o zdrowe odżywianie są słodycze. Jedyna, ale jednak duża sprawa, aby to ograniczyć do minimum. Miałam kilka dni niezbyt udanych dietowo i stwierdziłam, że wpisu nie będzie, bo po co pisać jaka jestem beznadziejnie głupia... Zmądrzałam, więc wróciłam i tutaj.
Jeśli chodzi o sprawy niezwiązane z tą stroną, to wczoraj miałam przeboje w szpitalu. Musiałam latać po dyrektorach po zgodę na przyjęcie do lekarza. Szok!!!!! Nie uwierzycie, ale zahaczyłam o 4 dyrektorów oczywiście każdy od innej sprawy. Dwóch było na urlopie, trzeci to okazał się niekompetentny, aby wydać taka zgodę, a czwarty wydał mi zgodę na kartce takiej samoprzylepnej ze zdaniem "Proszę rejestrować" ze swoją pieczątką. Nawet nie zostałam przyjęta osobiście tylko podano mi kartkę przez sekretarkę.... No cóż.... Ważne, że w końcu po kilku godzinach babcia mogła wejść do gabinetu i dostać kolejną dawkę nerwów w postaci podejrzenia przerzutu nowotworu do kręgosłupa . A teraz badania, wizyta w celu ustalenia czy nie będą potrzebne naświetlania i nie wiem co później. Wszystkiego mi się odechciało od wczoraj tak zupełnie szczerze mówiąc.
Tak bym chciała żeby wszystko było inaczej niż jest. Najgorsze, że nie mam wpływu na wiele spraw - one się po prostu dzieją....
Mam nadzieję, że niedługo będzie lepiej, dużo lepiej. Tak, aby móc spać spokojnie.
Jeśli chodzi o sprawy niezwiązane z tą stroną, to wczoraj miałam przeboje w szpitalu. Musiałam latać po dyrektorach po zgodę na przyjęcie do lekarza. Szok!!!!! Nie uwierzycie, ale zahaczyłam o 4 dyrektorów oczywiście każdy od innej sprawy. Dwóch było na urlopie, trzeci to okazał się niekompetentny, aby wydać taka zgodę, a czwarty wydał mi zgodę na kartce takiej samoprzylepnej ze zdaniem "Proszę rejestrować" ze swoją pieczątką. Nawet nie zostałam przyjęta osobiście tylko podano mi kartkę przez sekretarkę.... No cóż.... Ważne, że w końcu po kilku godzinach babcia mogła wejść do gabinetu i dostać kolejną dawkę nerwów w postaci podejrzenia przerzutu nowotworu do kręgosłupa . A teraz badania, wizyta w celu ustalenia czy nie będą potrzebne naświetlania i nie wiem co później. Wszystkiego mi się odechciało od wczoraj tak zupełnie szczerze mówiąc.
Tak bym chciała żeby wszystko było inaczej niż jest. Najgorsze, że nie mam wpływu na wiele spraw - one się po prostu dzieją....
Mam nadzieję, że niedługo będzie lepiej, dużo lepiej. Tak, aby móc spać spokojnie.
irena.53
17 lipca 2013, 13:28Witam Cię, witam I siły dodaję w tym wszystkim działaniu, załatwianiu tych wszystkich nieprawdopodobnych rzeczy I sytuacji. Dobrze, że jesteś taka wyrozumiała dla babci, pozdrowionka