Ostatni dzień robię dziś po 10 powtórzeń.Od jutra 12, nie wyobrażam sobię jak dojdę do 24 chyba będę leżała na podłodze godzinę.Na siłowni byłam z rana 1,5h i to pewnie koniec ruchu na dziś bo mała przeziębiona, a pogoda paskudna więc siedzimy w domku:(
Na obiad robię naleśniki z truskawkami, a co tam:)Mleko light, cukru tylko trochę no i truskawki z jogurtem naturalnym zeby zminimalizować kalorie.Pycha, śniadanie dietetyczne ale nie chce mi się już pisać jadłospisów.Na wadze z rana oczywiście 63kg, jakby się dało jeszcze 3,1 zrzucić...marzenie.Byłaby 5 z przodu:)
najss
25 maja 2011, 22:14ja właśnie dlatego przerwałam, bo doprowadzało mnie to do nerwicy jak myślałam, że znów muszę to robić, a to takie nudne ;p
pannadzika
25 maja 2011, 13:58Ja półtora roku temu dotarłam do 36go dnia cwiczen, potem własnie przerwałam, bo mi się nie chciało i stwierdziłam, że koniec... teraz jestem na etapie dnia piątego i obiecałam sobie wytrwać do końca. Dla tych efektów które to cwiczenie daję, wartooooo !!!!!!!!! POWODZENIA.
najss
25 maja 2011, 13:48no obiad brzmi smacznie, chyba też zrobię naleśniki na obiadek, ale nie dziś, bo jestem już po :P z tym a6w to lecisz jak burza kochana, dasz radę :D a wagą się nie przejmuj, dietkuj to niedługo zobaczysz 5 z przodu :D
cuksy
25 maja 2011, 13:10i zauwazylas jakies efekty już? ja jestem piąty dzień i słabo to widzę ... ;/