dzisiaj deszcz zamienił się w śnieg i już nasypało ok 60 cm i końca nie widać dalej sypie i nie zanosi się na to,żeby przestał.Dzisiaj idę z moimi dziewczynkami na zabawę karnawałową i już się nie mogą doczekać.Jak już pisałam w tytule mam dużą motywację,bo mój mąż odkąd zaczęłam dbać o siebie też dba o swoją linie i jest o 5 kg lżejszy i mam zamiar mu dorównać i teraz rywalizacja trwa,a ja to wygram.Zastanawia się już od dłuższego czasu dlaczego się odchudzam i ironizował,że przez rok udało mi się schudnąć tylko 7 kg,a ja jestem z siebie dumna,bo jak na razie wagę trzymam.Jak bym chciała tylko dużo schudnąć to wybrałabym dietę 1000kal,ale mi nie chodzi o to ja chcę się pozbyć kg raz na zawsze.Chcę schudnąć dla siebie i zdrowia.
wczoraj nie ćwiczyłam,bo czułam się jakby mnie grypa dopadła,ale dzisiaj jest już lepiej tak,że sięwyszaleję na zabawie karnawałowej i rowerek pójdzie w ruch.Wczoraj był taki jeden dzień odpoczynku dla zregerowania mięśnia,ale za to od rana zmagałam się ze śniegiem tak,że trochę kalorii spaliłam tym bardziej że śnieg był mokry.
wczoraj dietkowo
śniadanie:2 parówki,2 kromki chleba,herbata
2 śniadanie:kiwi,mandarynka
obiad:rosół z lanymi kluskami,spagetti
kolacja:2 kanapki z twarożkiem i pomidorem,herbata.miłego dnia
jeszczeimpokaze
7 lutego 2013, 21:50a u nas trawa zielone ;) a śniegu ani widu, ani słychu ;)
Brzuchatka
7 lutego 2013, 20:00Świetne menu :) Mój chłopak ciągle się pyta,czy może chcę chipsa czy coś,ale jak idzie do sklepu to kupuje mi same zdrowe serki, i robi 2 obiady,dla siebie i dla mnie warzywka czy coś :) Po za tym wiem,że wolał by mieć szczuplejszą dziewczynę :P
angel2601
7 lutego 2013, 14:10to fajnie tak mieć w domu motywatora, mój zaczyna mieć kłopoty ze zdrowiem może zacznie tez cos robić w tym kierunku bo by sie przydało...miłej zabawy:))
breatheme
7 lutego 2013, 12:48mój Chłopak póki co ciągle mi powtarza, że jak zrobi się ciepło to bierze się za ostre ćwiczenia. Póki co z jego strony wsparcie mam takie, że nie pyta mnie czy chcę zjeść cukierka czy czekoladę, namawianie do zjedzenia już nie przychodzi mu nawet do głowy :) mam nadzieję, że z tymi ćwiczeniami dotrzyma słowa, to może ja sama się podciagne w aktywności fizycznej:)