Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
powrót...
18 sierpnia 2011
Ostatnio zaniedbałam pamiętnik... trochę się w moim życiu pozmieniało, głównie dlatego. Ale z odchudzaniem borykam się dalej, to akurat jest stałe. Raz jest lepiej, raz gorzej, ostatnio generalnie gorzej. Niby waga pokazuje rano te 71, a to w sumie całkiem nieźle... ale ja jej jakoś przestaję wierzyć, bo w lustrze widzę, że przytyłam. Tak, jestem znowu przed okresem, nabieram wody i pewnie to dlatego. No i przeokropnie chce mi się jeść, ciągle i wszystko - to jest najgorsze. Gdybym umiała nad tym jakoś zapanować... ale jakoś muszę, bo tak być nie może! I gdybym jakoś zmobilizowała się do ćwiczeń. Ale ostatnio ciągle gdzieś się spieszę i jak już wracam do domu to jedynym o czym myślę jest spanie. No i jedzenie. Niestety. No i nie wiem jak to zrobię, ale muszę się ogarnąć i zacząć walczyć. Skoro już tak wielkie zrobiłam postępy to mogę zrobić jeszcze większe ;)