Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Up up up
2 czerwca 2011
Nie było łatwo, właściwie to nadal nie jest łatwo, ale chyba udało mi się zmobilizować do jakiegoś ożywienia i ruszyłam tyłek z łóżka. Poszłam na zajęcia, wyniosłam śmieci, a teraz robię generalne porządki w pokoju. I słucham głoooośno muzyki. Chyba tego potrzebowałam. Muszę zacząć jakoś kurować swoją pewność siebie, bo nadal za bardzo szukam w innych akceptacji zamiast po prostu bezgranicznie siebie samą polubić. Ale mam w sobie więcej entuzjazmu do wszystkiego. Gdyby jeszcze ktoś tak podzielał mój entuzjazm, a tu wszyscy się uczą i zamulają. Ale nie dam się w to wciągnąć ;) Bo muszę odżyć! Za miesiąc przeprowadzam się do nowego mieszkanka, później zaczną się wakacje, dwa miesiące luzu od uczelni, będzie dobrze. Potrzebuję zmian!