No dobra, nie! Nie poddam się ;) Stwierdziłam, że nie jest ze mną tak źle żeby nie można było tego uratować. Zresztą nie ważna jest waga, ważne to ile już przeszłam w sprawie zmiany nawyków żywieniowych... Poczytałam trochę o kompulsywnym jedzeniu i stwierdziłam, że wyjdę z tego, bo już zrobiłam niesamowite postępy. Przede wszystkim już dawno nie miałam takich napadów obżarstwa żeby jeść do totalnego przejedzenia, nauczyłam się hamować. To, że ostatnio jadłam trochę więcej to nie znaczy, że wszystko musi wrócić. Już udowodniłam, że potrafię żyć inaczej, potrafię się czymś zająć, potrafię nie myśleć tylko i wyłącznie o jedzeniu. Może teraz przeżywam trochę upadek własnej wartości, ale to nie znaczy, że wszystko zaprzepaszczę. Podniosę się, zrobię coś ze swoim życiem, bo potrafię. Oto dzisiejsze zdjęcia... może jest gorzej niż ostatnio, ale jeszcze nie na tyle, żeby nie móc tego odratować. A najważniejsze jest żebym dalej uczyła się zdrowego odżywiania ;) z problemami odżywiania da się wygrać i ja to udowodnię! ;)
- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
dark...
23 maja 2011, 19:10Dziewczyno z której strony ty masz 76 kg ? Chyba ci sie waga zepsuła kochana , ja bym powiedziała że ważysz ok. 60 kg
dysiaa77
19 maja 2011, 13:53życzę powodzenia ;) ja też mam ztym problem ;/