Cabo de Roca, to najdalej na zachód wysunięty skrawek kontynentalnej Europy. Położony jest na terenie Parku Narodowego Sintra-Cascais w odległości około 40 kilometrów od Lizbony. Wiatr był tam taki, jakby chciał nam pourywać głowy. A przy tym było słonecznie i to wynagradzało wszystko.
To miejsce, gdzie ziemia się kończy, a morze zaczyna… powiedział niegdyś portugalski poeta, Luís de Camões, co w oryginale brzmi: „Aqui onde a terra se acaba e o mar começa”. Właśnie ten cytat, z danymi geograficznymi, znajduje się na płycie obelisku.
Przed Kolumbem (umówmy się, że nie przed Vasco da Gamą) ludzie myśleli, że dalej faktycznie jest tylko morze.
Charakterystycznym punktem tego miejsca jest biało-czerwona, XIX wieczna latarnia morska.
Idę kamienistą ścieżką w kierunku klifu. Klif ten ma 144 metry wysokości n.p.m. Przede mną rozpościera się przepiękny widok. Skały jak ostrogi wrzynające się w morze.
A tutaj widać ścieżkę, którą schodziliśmy. Można nią zejść nad sam ocean.
Po przechadzce, czas był najwyższy aby pojechać do hotelu na kolację.
Na zakończenie tego fascynującego dnia (bo to i Batalhia i Sintra) poszliśmy na wieczór z fado. Było super, choć siedzieliśmy upchnięci jak sardynki w puszce. Zdjęcia nie bardzo wychodziły więc poniżej dodałam dwa znalezione w internecie.
Na naszym koncercie, na zmianę, śpiewało troje artystów - dwie kobiety i mężczyzna. Dobre dwie godziny siedzieliśmy tam zasłuchani, sącząc wyśmienite, czerwone wino Pieśni fado, w większości są smutne i przejmujące, nie nadają się do podrygiwania. Więc też i miejsce na pląsy jest niepotrzebne.
Późno w nocy wróciłam do hotelu i rozmarzona poszłam spać.
Nazajutrz w planie, ostatni dzień zwiedzania Portugalii Zatem spotkamy się w Cascais :)
Naturalna! (Redaktor)
7 listopada 2018, 17:16czyli jak będę w depresji to mogę smęcić sobie pod nosem fado? ;)
Nieznajoma52
7 listopada 2018, 17:51Myślę, że fado jest dobre na chwilę zadumy. Oczywiście kupiłam sobie CD :)
mada2307
7 listopada 2018, 10:30Jejku jak superowo, naprawdę nabrałam chęci na całą Portugalię. Ale wiem, że mało to prawdopodobne:((( To z tego klifu Polacy spadli? Są tam znicze? Wieczór fado musiał być uroczy, ja tam pląsów nie lubię, więc mnie bardzo by pasowała taka forma, ach, ach, ach...
mada2307
7 listopada 2018, 10:31Muszę zerknąć, czy przez moją nieobecność nie umknął mi jakiś wpis.
Nieznajoma52
7 listopada 2018, 16:13Tak z tego. Nie było. Wieczór podobał mi się bardzo. Tak umknęło Ci zapewne :)
agnes315
7 listopada 2018, 09:42super wycieczka, ale chyba bardzo wyczerpująca fizycznie. Obawiam się, że nie dla mnie.... Od której rano, do której wieczorem tak zwiedzaliście? O której do hotelu przybywaliście? No wiesz, o co mi chodzi :)))
Nieznajoma52
7 listopada 2018, 16:11Dla mnie była lajtowa. Od 8.30 do 18.30 z co najmniej godzinną przerwą na lunch.
alinan1
7 listopada 2018, 09:38ale cuuudnie! Piękna wycieczka. Też tak chcę:)))). Chyba przeoczyłam jakiś wpis albo wpisy.
Nieznajoma52
7 listopada 2018, 16:09Dodałam jeszcze ostatni wpis o Portugalii.