Postanowiłam, że nie zerwę z wpisami, bo są jednak motywujące do działania. Wczoraj i dziś jadłam bardzo podobnie. Dwie kromki chleba własnej roboty dzisiaj i dwie kromki żytniego pumpernikla wczoraj posmarowane pastą z awokado na śniadanie. Na późny obiad miska surówki z kiszonej kapusty, cebuli, jabłka i odrobiny oliwy oraz trzy ziemniaki z dodatkiem odrobiny masła. Tak mnie to zapchało, że później były tylko owoce. Po jednym jabłku i wypróbowuję kolejne egzotyczne owoce z Kauflandu. Wczoraj physalis, a dzisiaj tamarillo. To drugie mi nie smakuje. Zaraz po zakończeniu postu poszłam sobie zrobić liczne badania krwi, a dzisiaj je odebrałam. Wszystkie są bardzo dobre. Morfologia, cukier, TSH, elektrolity, Lipidogram,magnez, witamina B12 i tylko Witamina D3 jest trochę za niska. Ale w sumie po zimie nic dziwnego:) O a od wczoraj na zdrowym żywieniu spadło mi kolejne 0,8 kilograma:))). Czyli razem 10,5 kilograma:)))
Dobranoc
Alianna
14 kwietnia 2017, 08:40Pięknie wychodzisz z diety, Małgoś. Brawo. Wszystkiego dobrego na święta :-) dla Ciebie i dla Magdy :-)))
Nieznajoma52
14 kwietnia 2017, 08:59Bardzo Alu dziękuję:)
baja1953
14 kwietnia 2017, 07:28Brawo, Małgosiu, jest cudnie, miłych Świąt Ci zyczę:))
Nieznajoma52
14 kwietnia 2017, 07:42Dziękuję:)