Po świątecznej przerwie i dzisiejszej wizycie w Centrum Leczenia Otyłości od jutra wracam na właściwe tory. Chyba właściwe.
Wizyta zaczęła się od założenia mi karty pacjenta w recepcji. Potem sympatyczny pan mnie ważył na jakimś dokładnym ustrojstwie. Nogi bose na metalowych stópkach i elektrody w łapie. Maszyna wypluła z siebie wyniki i objaśnienia tychże wyników. Postudiowałam to sobie w oczekiwaniu na tę najważniejszą część wizyty. Poza oczywistą oczywistością, że mam za dużo tkanki tłuszczowej wyszło mi coś dziwnego, że procent wody mam nieco za niski.
No i wreszcie spotkanie z lekarzem i dietetykiem. Chcieli chyba zrobić sprawnie wywiad,ale mnie coś opętało. A dokładnie opętało mnie gadulstwo. Rzadko mi się to zdarza. Mieli pecha trafiło na nich.
Po miłej rozmowie z panem doktorem do głosu dorwała się pani dietetyk.
Wydrukowała mi zalecenia żywieniowe na 1700 kcal w pięciu posiłkach (dużo tych kalorii). Jedna trzecia racji pokarmowej w każdym posiłku to węglowodany złożone, następna jedna trzecia to białka stałe oraz ostatnia jedna trzecia to warzywa, owoce (oprócz bananów i winogron), produkty mleczne i tłuszcze. Najbardziej chyba w propozycjach zaskakują mnie duże ilości pieczywa.
Pożyjemy, zobaczymy co z tego wyniknie. Dzisiaj na pożegnanie zjadłam coś słodkiego i wypiłam lampkę koniaku.
Trzymajcie za mnie kciuki
Helutka1959
23 kwietnia 2017, 08:37czyli Małgosiu nie odpuszczasz kg, brawo za wytrwałość, kibicuję :)), ale może na poczatek spróbuj , może dietetyczka wie co robi :)
Nieznajoma52
23 kwietnia 2017, 16:06Próbuję:)
Spychala1953
22 kwietnia 2017, 22:49Trzymam kciuki za powodzenie Gosi. Buziaki
Nieznajoma52
23 kwietnia 2017, 16:06Dziękuję Mieciu:)
baja1953
22 kwietnia 2017, 12:27a mnie by sie taka dieta podobała, z tym, że i tak bym jej nie przestrzegała, głupia jestem...A Ty będziesz dzielna i dalej będziesz chudnąć:)) Cmok:))
Nieznajoma52
23 kwietnia 2017, 16:05Nie jesteś głupia tylko nie zmotywowana. Buziak:)))
Alianna
22 kwietnia 2017, 10:20Małgosiu, ja w diecie vitalii mam zadziwiająco dużo pieczywa i jednak chudnę. Buziaczki powodzenia :-)
Nieznajoma52
22 kwietnia 2017, 11:32Czyli nie przekreślać jej z góry:)
renianh
22 kwietnia 2017, 09:23Ja tez jestem sceptyczna w takich wypadkach choc daj im szanse a pozniej sama zobaczysz bo to ze odchudzili setki ludzi to argument ale kazdy jest jednak inny ja wole warxywa i owoce nawet cukier z bananow :) ,trzymam kciuki pozdrawiam
Nieznajoma52
22 kwietnia 2017, 11:33No to mamy podobnie. Dziękuję:)
znudzonaona
22 kwietnia 2017, 08:30Pewnie , że będę trzymać kciuki :) a te 1700 kcal , to z wysiłkiem , czy to podstawowe zapotrzebowanie bez ruchu ?
Nieznajoma52
22 kwietnia 2017, 08:54Powiedziałam im, że nie ćwiczę, ale sporo chodzę. Myślę, że te spacery uwzględnili:)
ankaper1967
22 kwietnia 2017, 07:00Gosiu brawo ty. Ale pewna jesteś, ze ci w tym Centrum Leczenia Otyłości nie wiedzą co robią?
Nieznajoma52
22 kwietnia 2017, 08:52No właśnie nie jestem pewna i dlatego dam im szanse:)))
mada2307
21 kwietnia 2017, 23:23Jak masz za dużo tłuszczu, to mniej wody, bo gdzie by miała się zmieścić, jest nas tylko... 100% łącznie. Trudno się stosować do zaleceń, co do których nie ma się przekonania. Ja kiedyś miałam dietę vitalii i też byłam zaskoczona duża ilością chleba, kasz... Myślę, ze trochę z tego weź, trochę po swojemu, byleby mądrze;) Powodzenia.
Nieznajoma52
22 kwietnia 2017, 08:50Ta pani dietetyk na moje wątpliwości stwierdziła, że oni w ten sposób już wiele tysięcy osób odchudzili:)
mada2307
22 kwietnia 2017, 09:45No i trudno z tym dyskutować "oni wiedzą lepiej".
123czarnula
21 kwietnia 2017, 22:21Malgos, nigdy nie korzystalam z rad dietetykow. Ja wiem jedno, nie moge jesc duzo pieczywa, bo tyje. Owocnego dietkowania zycze :)
Nieznajoma52
22 kwietnia 2017, 08:47Może są osoby, którym taka dieta służy, ale jakoś wątpię, żebym do takich należała. Buziak:)
agnes315
21 kwietnia 2017, 22:06ja to słyszałam, że ta współczesna dietetyka jest bardzo zacofana i że tak teraz się już nie powinno odżywiać, ale to się tak często zmienia.... Ja po diecie od dietetyczki utyłam na przykład. Rób Ty Małgosiu najlepiej swoje, bo Ty najlepiej znasz swój organizm :)
Nieznajoma52
21 kwietnia 2017, 22:17I tego się chyba będę trzymać Agnieszko. Raz dziennie jakieś kanapki. Drugi raz jakieś kasze, czy makarony. Ale pięć razy, to za dużo szczęścia:)
luckaaa
21 kwietnia 2017, 21:45Moze po diecie wo malo wody w organizmie . Nie chce sie madrzyc na temat diet od specjalistow , ale ja bym chyba wolala jesc przynajmniej polowe warzyw , owocow i zmniejszyla weglowodany .
Nieznajoma52
21 kwietnia 2017, 21:57No więc mam podobne odczucia. No żeby jeszcze te węglowodany były głównie z warzyw. Ale z pieczywa, ryżu, makaronu? To dla mnie jakiś kosmos.
luckaaa
21 kwietnia 2017, 22:07Ja tez od tego tyje ... i jeszcze woda i sie zatrzymuje od nadmiaru wegli . Uwielbiam makaron i moglabym jesc 3 razy dziennie , ale cholibka mi nie sluzy .