Dzisiejsze menu:
Śniadanie: 4 pełnoziarniste bułeczki makowe z odrobiną masła, kiełkami rzodkiewki i pomidorem, moja herbata (400 KCal)
Drugie śniadanie: gruszka, 3 mandarynki, moja herbata (200 KCal)
Obiad: zupa z dyni i soczewicy, 3 pełnoziarniste bułeczki makowe, moja herbata (400 KCal)
Kolacja: koktajl truskawkowy z jogurtem waniliowym, kilka orzechów włoskich, moja herbata (500 KCal)
Wkurzyłam się dziś na mój czajnik elektryczny, gdyż nie dość, że zakamienia się w tempie ekspresowym i ma pełno zakamarków, z których nie sposób ten kamień usunąć to jeszcze chyba się zepsuł i przestaje się wyłączać i zakupiłam tradycyjny czajnik z gwizdkiem do gotowania na kuchence (w Carrefour za całe 19 PLN), piękny ciemno-czerwony metalik. Zobaczymy jak się będzie sprawował na płycie ceramicznej ;)
Dziewczyny, chciałam Wam powiedzieć, że nie jestem może zbyt wylewna, ani w swoich wpisach pamiętnikowych, ani w komentowaniu Waszych pamiętników, ale z wielką przyjemnością czytam każdy nowy wpis w Waszych pamiętnikach i nawet sukcesywnie podczytuję je od samego początku i cieszę się bardzo, że mam Was wśród moich znajomych. Wybaczcie, ale czasem po prostu nie chcę zanudzać Was nic nie wnoszącymi komentarzami. Adekwatny byłby tu dowcip o młodzieńcu, który odezwał się do swoich rodziców po raz pierwszy w wieku lat 21, gdyż wcześniej po prostu wszystko było w porządku (nie pamiętam niestety jak ten dowcip brzmiał w oryginale, ale sens był podobny). :)))
ibiza1984
29 marca 2013, 09:58Mam grono swoich ulubionych vitalianek, które sukcesywnie odwiedzam, czytam. Uwielbiam to, że jesteście, że można podzielić się wami również wszystkim tym, co z dietą niekoniecznie związane. To motywuje, dodaje skrzydeł i powoduje, że bycie na vitalii nabiera głębszego sensu. Wirtualna grupa wsparcia to istna terapia, a dodatkowo fajnie spędzony czas w gronie ludzi sympatycznych! :) Miłego dnia!
agsiag
15 marca 2013, 23:49Przypomnę ten dowcip. Syn-niemowa przy obiedzie pyta: "A kompot gdzie?" "Synu, ty mówisz? Dlaczego niegdy wcześniej się nie odzywałeś?" - "Bo zawsze był." (kompot)
motylek.anna
14 marca 2013, 11:25Ahahaha, ja raz zrobilam mleko córce z wody z kwaskiem, a później zastanawiałam sie dlaczego nie chce pić, dopiero jak mąż spróbował kawy wiadomo było o co chodzi. :)))
NieNitka
14 marca 2013, 09:12A najzabawniej jest jak się zapomni, że w czajniku stoi woda z kwaskiem i sobie człowiek herbatkę zaparzy... to dopiero jest zaskoczenie smakowe :)))
NieNitka
14 marca 2013, 09:11Tak ja też tak robię, tylko ten który miałam do tej pory miał taki kształt, że nie wszędzie ta woda z kwaskiem miała szansę dotrzeć i w tych miejscach wyglądał fatalnie.
motylek.anna
14 marca 2013, 09:01Czajnik odkamieniam gotując w nim wodę z saszetką kwasku cytrynowego, później wylewam wodę i myję czajnik, albo robię to jeszcze raz. Kamień pięknie odchodzi i czajnik jest czyściutki. :)))
ewusha
14 marca 2013, 08:25To prawda z tymi komentarzami. My czajnik zmieniamy bardzo często. Mamy taki zwykły, bo kuchenka na gaz. Ale te taniochy z supermarketów szybko się niszczą. Zresztą te droższe też. Wydaje mi się, że elektryczne są okropnymi zżeraczami prądu, ze względu na nagły pobór mocy.
gruszkin
13 marca 2013, 23:31Pewnie, że holka ma rację, bo na tym polega wspieranie się wzajemne. A jak dziewczyny będą porządkować znajomych to cię zostawią ;) Bo po to są znajomi żeby się znać i wspierać.
NieNitka
13 marca 2013, 23:27Może masz rację z tymi komentarzami...... :)
NieNitka
13 marca 2013, 23:25No właśnie nie jestem pewna czy aby na pewno będzie to bardziej ekonomiczne z punktu widzenia prądu...
holka
13 marca 2013, 23:20No i na prądzie zaoszczędzisz....komentuj wpisy...to nie zanudzanie...to znak ,że byłaś,czytałaś zainteresowałaś się....czasem jedno słowo wystarczy...nie trzeba pisać elaboratów ;) Pozdrawiam!