Na podstawie wyliczeń z polecanej przez Was strony http://www.webmd.boots.com/ wyszło mi, że aby realizować swój plan powinnam dziennie wciągać 1550 KCal.
A więc wczoraj plan wykonałam mniej więcej w 3/4, czyli na rowerze wykręciłam 16 km / 45 min / 368 KCal.
Menu też nie do końca takie jak chciałam, niestety popłynęłam nieco przy kolacji - mąż za bardzo kusił smakołykami.
Śniadanie: jajecznica z 3 jajek, z pomidorami i cebulą, moja herbata = 400 KCal
Obiad: 4 pełnoziarniste ruskie pierogi (własnej produkcji), duża porcja surówki z kiszonej kapusty z marchewką i cebulą, moja herbata = 450 KCal
Kolacja: bagietka z serem Camembert i rukolą (560 KCal), 50 g migdałów prażonych z cukrem (360 KCal), kieliszek czerwonego wina (85 KCal), moja herbata
Jedynym usprawiedliwieniem jest fakt, że dzieci sprzedały mi swoje przeziębienia i wczoraj wieczorem dopadła mnie infekcja gardła i zatkany nos, więc wola walki nieco osłabła. No nic, dziś na pewno będzie lepiej. :)
ibiza1984
1 marca 2013, 19:08Popatrz się teraz na mój komentarz. Patrz na niego tak długo, aż poczujesz się lepiej. Niee..! No nie odkręcaj głowy. Jeszcze chwilę. Wytrzymasz. Patrz tutaj. Jeszcze sekundę. Ooo.. już prawie koniec. No Udało Się! Dałaś radę :) A ja mam czyste sumienie, bo właśnie przesłałam Ci trochę dobrej energii :D Adin... :D
kurpinka
1 marca 2013, 14:15wraca szybko do zdrowia
motylek.anna
1 marca 2013, 08:50Szybkiego powrotu do zdrowia Ci życzę. Trzymaj się!!! :)))
ewusha
1 marca 2013, 08:48No faktycznie, na kolację trochę popłynęłaś. Choć ja mam ochotę na wino i nie wiem, czy sobie dzisiaj nie zaserwuję, w końcu od czasu do czasu nie zaszkodzi... Zdrowiej!