Pierwszy dzień diety owocowo-warzywnej za mną. Od razu na wstępie chcę wyjaśnić, że jest to nieco przeze mnie zmodyfikowana dieta owocowo-warzywna. Dwie starsze książki dr Ewy Dąbrowskiej przeczytałam nawet nie raz, wykładu (dostępnego w sieci) wysłuchałam dobre kilka razy i za pierwszym razem kiedy tę dietę stosowałam (2 lata temu) trzymałam się stricte zaleceń książkowych. Wtedy przez 4 tygodnie schudłam 8 kg i czułam się bardzo dobrze, ale niestety później wróciłam do starych nawyków i wszystko wróciło a nawet trochę więcej. No cóż na głupotę nie ma rady...
Wracając do tematu, Moja wersja diety owocowo-warzywnej różni się od oryginału tym, że urozmaiciłam ją o owoce i warzywa nie wymienione w książkach, ale kierowałam się przy tym pewną zasadą. Otóż na podstawie tabel wartości odżywczych produktów (dostępnych chociażby na stronach Instytutu Żywności i Żywienia) uszeregowałam sobie owoce i warzywa raz pod względem zawartości białka a drugi raz pod względem zawartości węglowodanów i wybrałam wszystkie te, które mają wartości mniejsze od jabłka (wymienione w książce a posiadające stosunkowo wysoką wartość węglowodanów = 12,1) oraz kapusty włoskiej (także dozwolona na podstawie książek a posiadająca relatywnie wysoką zawartość białka 3,3). Takie rozwiązanie wydaje mi się logiczne, ale oczywiście jest to mój pomysł i nie mam zamiaru nikogo przekonywać, że jest słuszny. Po prostu wyjaśniam, żeby osoby które znają tę dietę i stosują ją ściśle wg książek nie były zdziwione znajdując w moim menu jakieś dodatkowe warzywa i owoce.
Tak, więc dzisiejsze menu:
Śniadanie: sałatka z sałaty masłowej, pomidorków koktajlowych i papryki, moja herbata
Drugie śniadanie: jabłko i grapefruit,
Obiad: duszone warzywa śródziemnomorskie (bakłażan, cukinia, cebula, czosnek, pomidory), moja herbata,
Podwieczorek: jabłko, pomarańcza,
Kolacja: kalafior na parze z czosnkiem, ogórek kiszony, moja herbata,
I tyle na dziś :)
Mam nadzieję, że tym razem głupota mnie nie dopadnie i po zakończeniu diety owocowo-warzywnej grzecznie przejdę na zdrowe żywienie i tak mi już pozostanie.
NieNitka
5 lutego 2013, 08:57Dziękuję za pozytywny odzew. Rzeczywiście pora roku nie sprzyja, ale nie chcę już czekać, bo 40 się zbliża nie ubłagania a ja w rosole... Ibiza1984 gratuluję wytrwałości! Skończone 4 tygodnie to juz super, mi się nie udało dłużej za pierwszym razem a za drugim tylko 3 tygodnie wytrwałam. Generalnie sama dieta nie była jakoś tragicznie uciążliwa tylko u mnie w rodzinie ciągle trafiają się jakieś imprezy, obiadki itd i wtedy czasem trudno nie ulec pokusom ;) Ja również pozdrawiam i życzę dalszych sukcesów!
piekna.i.mloda
4 lutego 2013, 23:27nigdy nie stosowalam tej diety, jak mi sie waga zatrzyma to moze powinnam sprobowac, pozdrawiam :))
ibiza1984
4 lutego 2013, 23:24Dieta warzywno-owocowa o tej porze roku jest nie lada wyzwaniem, ale.. do zrobienia :) Sama rozpoczęłam już 5 tydzień (robię to po raz pierwszy) i już teraz jestem mega pozytywnie zaskoczona efektami. Jak będzie dalej - to się okaże, ale z chęcią powrócę tu znów i poczytam o Twojej walce ze słabościami :) Pozdrawiam ciepło.