Rano waga pokazała 62,1kg Dość satysfakcjonująca.
Ważne, że nie tyję, bo koszmarnie boję się tego legendarnego efektu jojo.
Dzisiejszy bilans:
Śniadanie (9:15): dwie kromki chleba orkiszowego z półtłustym twarogiem i domowym dżemem czereśniowym = 302kcal
Obiad (12:30): mała porcja gyrosa i niestety biała bułka z masłem = 331kcal
(13:30): kalafior i mała porcja piersi kurczaka = 200kcal
Deser (14:30): kawa z mlekiem, lód wielosmakowy = 282kcal
Kolacja (17:00): dwie kromki orkisza z dżemem i mleko = 288kcal
(18:00 - 18:30): ciastka kakaowe = 424kcal
Suma: 1827kcal
500 podskoków na skakance
Podsumowanie: przesadziłam.
Ważne, że nie tyję, bo koszmarnie boję się tego legendarnego efektu jojo.
Dzisiejszy bilans:
Śniadanie (9:15): dwie kromki chleba orkiszowego z półtłustym twarogiem i domowym dżemem czereśniowym = 302kcal
Obiad (12:30): mała porcja gyrosa i niestety biała bułka z masłem = 331kcal
(13:30): kalafior i mała porcja piersi kurczaka = 200kcal
Deser (14:30): kawa z mlekiem, lód wielosmakowy = 282kcal
Kolacja (17:00): dwie kromki orkisza z dżemem i mleko = 288kcal
(18:00 - 18:30): ciastka kakaowe = 424kcal
Suma: 1827kcal
500 podskoków na skakance
Podsumowanie: przesadziłam.
monka252
20 czerwca 2012, 14:24Heh ja to nigdy nie licze coś tych kalorii :D:)