Przedwczoraj dzień zakończyłam porcją zupy tajskiej, a w niej mięskiem, makaronem, tłuszczem kokosowym i dużą ilością warzyw. Zdaje się, że była na tyle wcześnie i na tyle późno, że już inne posiłki nie były potrzebne. Wczoraj mój jadłospis wyglądał jeszcze dziwniej, bo z rana zjadłam jajecznicę na ogonówce z 3 jajek, na drugie śniadanie małą porcję bigosu, potem pół piwka... Ze 4h intensywnego spaceru później napój yerba mate i czekając na jedzenie od organizatorów, które się strasznie spóźniało - ostatecznie dopiero po 20:00 3/4 tortilli z kurczakiem i kilka kawałków podsmażonych ziemniaków. Wczoraj akurat wyszło to niezależnie ode mnie, ale muszę zadbać o regularność posiłków, bo to zaczyna wyglądać nie tak jak trzeba.
Walczę, walczę! Wczoraj było duuużo szybkiego chodzenia, dziś ćwiczeń nie obiecuję, bo cały dzień spędzam ze swoim lubym. Może i dobrze, bo czuję, że mięśnie już prawie doprowadziły się do porządku i będzie można z nich korzystać jak z nowych, a nie zajechanych, więc... Jutropotsiębędzielał!
Hasełko na dziś:
Tymczasem motywacji na pewno starczy mi do końca maja (odwołując się do poprzedniego postu), ponieważ... Dostałam się do ostatniego etapu rekrutacji na staż, na którym mi zależy i wybieram się do firmy właśnie 30tego maja! A to oznacza, że... Muszę wyglądać bosko!
Trzymajcie kciuki i powodzenia Wam życzę!
Karampuk
14 maja 2014, 05:21bardzo lubie szybkie spacery ale czasu ostatnio nie mam buuu
Julia1993
11 maja 2014, 09:31Motywacja mocna, jedzonko.. widzę smaki Azji, a na profilowym.. anime ? : ) ( też jadam i też oglądam :p ) Powodzenia ! :*