Trzeci tydzieć v-diety za mną. Nie jest cięzko. Pierwszy raz jestem zadowolona z diety. A miałam w swoim życiu naprawdę sporo diet. Ta mi się podoba.
Ale jestem załamana, bo nic po mnie nie widać. Niby na wadze spadło mi 5 kg przez trzy tygodnie, super!!! Mega się cieszę!!! Ale po mnie wcale tego nie widać. Nikt ze znajomych nawet nie spostrzegł :(
Kurcze, nie wiem dlaczego????
Ja wiem, że przy takich gabarytach to potrzeba minimum 10 kg aby ktoś coś zauważył.
Ale mimi wszystko, ogromnie się cieszę, że wchodząc w kolejną sobotę na wagę, ona znów spadła
Dla mnie to ogromny sukces
Narazię dążę do 8 z przodu, oby się udało.
Kupiłam sobie hula hop z wypustkami, ponieważ najgorszy jest mój brzuch. Masakra. Wielki, obwisły. No i boczki..... tragedia.
Pomyślałam, że może nim uda mi się rozbić w tych miejscach tkankę tłuszczową. Ale po pierwszym dniu intensywnego ćwiczenia, niestety nabawiłam się przeogromnych siniaków Wyglądam, jakbym była pobita.
Bolą one tragicznie i niestety hula hop narazie stoi w kącie.
Nie umiem się zmobilozować do ćwiczeń. Mam dwuletniego Synka, który pochłania cały mój czas. Teraz w te ciepłe wakacyjne dni spędzamy je tylko na dworze. Jak wpadam na wieczór do domu to nie wiem, w co włożyć ręce. Mam jeszcze starszego syna no i męża. Oni też wiecznie coś ode mnie chcą. Każdy coś innego by zjadł.
Wieczorem padam, po prostu padam. Stąd moje niechcenie i niezmobilizowanie do ćwiczeń.
To tyle na dziś. Czekam do następnej soboty. Na moje kolejne ważenie.
Chyba będę musiałą naprawdę się wziąć i zacząć ćwiczyć. Może wtedy efekty zaczną być widoczne.