Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam! Mam 34 lata. Nie mogę znieść widoku swojego wyglądu.

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2167
Komentarzy: 25
Założony: 3 lipca 2016
Ostatni wpis: 30 lipca 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
netka34

kobieta, 37 lat, kluczbork

163 cm, 98.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 lipca 2016 , Komentarze (7)

Trzeci tydzieć v-diety za mną. Nie jest cięzko. Pierwszy raz jestem zadowolona z diety. A miałam w swoim życiu naprawdę sporo diet. Ta mi się podoba.

Ale jestem załamana, bo nic po mnie nie widać. Niby na wadze spadło mi 5 kg przez trzy tygodnie, super!!! Mega się cieszę!!! Ale po mnie wcale tego nie widać. Nikt ze znajomych nawet nie spostrzegł :(

Kurcze, nie wiem dlaczego????

Ja wiem, że przy takich gabarytach to potrzeba minimum 10 kg aby ktoś coś zauważył. 

Ale mimi wszystko, ogromnie się cieszę, że wchodząc w kolejną sobotę na wagę, ona znów spadła :D

Dla mnie to ogromny sukces (impreza)

Narazię dążę do 8 z przodu, oby się udało.

Kupiłam sobie hula hop z wypustkami, ponieważ najgorszy jest mój brzuch. Masakra. Wielki, obwisły. No i boczki..... tragedia.

Pomyślałam, że może nim uda mi się rozbić w tych miejscach tkankę tłuszczową. Ale po pierwszym dniu intensywnego ćwiczenia, niestety nabawiłam się przeogromnych siniaków :? Wyglądam, jakbym była pobita.

Bolą one tragicznie i niestety hula hop narazie stoi w kącie.

Nie umiem się zmobilozować do ćwiczeń. Mam dwuletniego Synka, który pochłania cały mój czas. Teraz w te ciepłe wakacyjne dni spędzamy je tylko na dworze. Jak wpadam na wieczór do domu to nie wiem, w co włożyć ręce. Mam jeszcze starszego syna no i męża. Oni też wiecznie coś ode mnie chcą. Każdy coś innego by zjadł. :<

Wieczorem padam, po prostu padam. Stąd moje niechcenie i niezmobilizowanie do ćwiczeń.

To tyle na dziś. Czekam do następnej soboty. Na moje kolejne ważenie.

Chyba będę musiałą naprawdę się wziąć i zacząć ćwiczyć. Może wtedy efekty zaczną być widoczne. 

;)

24 lipca 2016 , Komentarze (2)

No i stało się. ..... dałam się ponieść pokusie.  Strasznie mi wstyd. Jak jakaś nie normalna się zachowalam. Po prostu za bardzo obroslam w piórka po tych zgubionuch 3 kg. I przy niedzieli,  bo tak sobie to tlumaczylam,  zjadłam loda, kawałek ciasta i batonika. Nosz. ....... by to szlak. Nie umiałam sobie tego odmówić. A może nie chciałam. .... sama nie wiem. Wiem tylko tyle że mam straszny do siebie o to żal. I ogromnie mi wstyd. A zła jestem okropnie. 

Wiedziałam że tak będzie. Ze troszku zginie i bach. ..... za słodkie. 

Ale jutro nie ma, dieta i woda. I hula hop. Pod koniec tygodnia ma być znów kg mniej.

Ale jestem głupia. Jak nienormalna. Jak małe dziecko. Oj....... braki słów do samej siebie. 

23 lipca 2016 , Komentarze (6)

Witajcie! 

Drugi tydzień v-diety za mną. I 1,60 kg tez za mną. 

Bardzo się cieszę,  ponieważ do tej pory moja waga szła tylko do góry. A teraz małymi krokami ale idzie w dół. To dla mnie mega sukces. 

Powiem wam że wydaje mi się,  że zlapalam bakcyla. Sama łapie się na tym, że się pilnuje. Wcześniej tak nie było. Sama przed sobą się usprawiedliwilalam. A teraz jestem bardzo rygorystyczna. Nie i koniec! 

Nie wiem czy mi się uda i ile mi się uda. Ale bardzo bardzo bym chciała.  Chciałabym aby na jesień czy zimę kupić sobie wreszcie taka kurtkę,  która mi się spodoba, a nie taka która jako jedyna będzie pasowała. Jak wszytko zresztą do tej pory. 

Jeżeli chodzi o moje zgubione kg to jakoś specjalnie tego nie widać. Po prostu za dużo ich mam i te naraxie jakże małe 3,60 za mną jest niedostrzegalne. 

Ale ja to czuję ;) czuje po ubraniach. Szczególnie po spodniach. Bo zawsze moje nogi i buzia chudnąć najszybciej. Okolice brzucha ciezko ; (

Nikt mi jeszcze nie powiedział "chyba schudłas" ;)

Ale ja czuję po spodniach. Wkładam je bez wysiłku. Po prostu je wciagam i tyle. Rano jak wstaje zaparzyc sobie kawę i patrze w lustro tez mi się wydaje, że jest jakoś inaczej. 

Mam ogromny apetyt na jeszcze. Oby mi się udało. Bo mnie jest po prostu za dużo :(

Życzę tego sobie i wam wszystkim z całego serca. 

19 lipca 2016 , Komentarze (10)

Witam Was wszystkich bardzo serdecznie. Moja przygoda z Vitalią zaczęła sie tydzień temu, w miniony poniedziałek. Powiedziałam sobie DOŚĆ, kiedy na wadze zobaczyłam trzycyfrową liczbę ;( 100!!!! Koszmar!!!

Już od dawien dawna zmagam się z moją nadwagą, często próbowałam coś tam z nią robić, ale skutek był zawsze odwrotny, niestety.

W listopadzie miałam operację, po której schudłam 5 kg. Pomyślałam, o teraz już pójdzie z górki. Guzik prawda.......... wszystko wróciło nawet z lekką nadwiązką.

Po tygodniu diety moja waga pokazała -2kg!!!! To dla mnie ogromny sukces :) 

Nabrałam apetytu na kolejne minusy. Ale wczoraj, niestety, ósmy dzień diety miałam załamanie. Ciężki dzień. Brzydka pogoda. Zbliżająca się miesiączka. Apetyt na słodkie, na jakieś tam pierdoły.... Ale dałam radę!! Nie dałam się pokusie!! Wygrałam z nią i jestem z tego powodu bardzo dumna :)

Bo znając siebie, zawsze pokusy były ode mnie silniejsze 

Na diecie czuję się nareszcie lekko, super, czuję się komfortowo.

Mam nadzieję, że będę dalej wytrwała i że nareszcie dam radę. Tego sobie i Wam życzę.

Do usłyszenia.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.