no bo ta środa, to też był taki piątek. A wczoraj taka soboto-niedziela, bo to i procesja była, ale również pranie, prasowanie, zmiana pościeli i takie tam..
dzisiaj jedziemy z córką do moich rodziców. Pewnie się trochę urwę z pracy, żeby nie dojechać późno i posiedzieć razem wczesnym wieczorem. W niedzielę dziecko pojedzie do ojca na parę dni, a ja wrócę sobie do domu. Stwierdziła po zakończeniu roku, że te wakacje, to gorsze niż szkoła (19 lat - promocja do 4 klasy technikum).. a dlaczego? cytuję: "bo taka presja, że trzeba pracować, albo się dobrze bawić.." hmmm.. kto to moje dziecko tak stresuje?? bynajmniej ja jej do pracy nie wyganiam.. a idzie od 1 lipca.. myślałam, że chce.. nie nadążam.. i żeby nie było, wyjazdy też ma zaplanowane.. niezbyt długie, ale atrakcyjne i z przyjaciółmi.. i z matką na kilka dni do spa w sierpniu.. to chyba przez tą presję.. biedactwo
weekend u rodziców, a więc sobotni trening w plecy.. chyba, że w niedzielę po powrocie nadrobię.. zależy o której się uda wrócić.. no i z michą też trzeba będzie się pilnować
miłego weekendu dziewczęta.. udanego pod każdym względem
MARCELAAAA
21 czerwca 2019, 18:40Mam dwójkę dorosłych dzieci i czasem nadal ich nie ogarniam :)A weekend z pewnością będzie udany , nie widzę innej opcji :)Tobie również udanego weekendu :):)