ostatnio, jak byliśmy na spływie, rzuciliśmy z moim k. hasło: a co Wy na wycieczkę do Tbilisi na jakiś jesienny weekend? wszyscy byli na lekkim wyluzowaniu procentowym, więc większość wyraziła entuzjazm. no, ale wiadomo, entuzjazm ulatuje zazwyczaj razem z promilami
ale, że ja nie zwykłam robić sobie żartów ze spraw ważnych i poważnych, wyszukałam lot na weekend w dobrej cenie i w godzinach takich, że nawet urlopu brać nie trzeba. wystosowałam wczoraj maila do towarzystwa z ramowym planem wycieczki. Wiecie, że dzisiaj rano miałam już dziewięcioro uczestników? i jeszcze dwoje poprosiło o czas do wieczora. Miałam upatrzony apartament na 7 osób i muszę szukać nowego
ech, jak ja to lubię
a tak bardziej tematycznie: jutro ważenie. nic nie napiszę, że liczę na ładny wynik w okienku
PS. no i mój k. w końcu wraca dzisiaj. późnym wieczorem, ale jednak dzisiaj
RADUGA
13 czerwca 2019, 10:46Na pewno będzie dobrze! Fajnie jak można podróżować i nic nie ogranicza! Ja muszę poczekać na takie wypady dopóki córeczka nie podrośnie, czyli dłuuugo ;)
Nelawa
13 czerwca 2019, 11:31czas niestety leci szybko. ja juz mam ten komfort dużych dzieci. to są uroki wczesnego macierzyństwa. sa też oczywiście minusy. a właściwie były ;)
rudyrydz1
12 czerwca 2019, 15:22ale super,uwielbiam podroze:D
Nelawa
13 czerwca 2019, 11:32ja też i do tego uwielbiam planować i organizować