Niewiele, bo tylko 0,3 kg, ale jednak ubyło. Zważywszy na świąteczne grzeszki, jestem zadowolona :)
następne ważenie dopiero po powrocie, czyli w przyszłą sobotę. mam wrażenie, że może nie być tak wesoło. Trudno, nic nie poradzę, że Włochy i Toskania, bez wina i kuchni zbyt wiele tracą na atrakcyjności. mimo wszystko, mam zamiar cieszyć się tym wyjazdem - jesli z tego powodu mój plan 65 potrwa 2 tygodnie dłużej, to i tak uważam, że warto.
Dzisiaj wieczorem przyjeżdżają znajomi, którzy z nami lecą. Jutro ok. 9 rano lądujemy w Treviso, bierzemy samochód z wypożyczalni i w drogę. pierwsza noc nad Gardą, następne trzy w Toskanii nad morzem, ostatnie trzy w okolicy Wenecji. Sorry, że Was zanudzam, ale to moje ukochane miejsca i jestem mocno podekscytowana.
Do poczytania po majówce. Życzę wielu majowych wrażeń - pozytywnych i radosnych
DARMAA
25 kwietnia 2019, 13:44Pozdrawiam!
#Mon!ka
25 kwietnia 2019, 13:28Wiele czy niewiele, zawsze mały kroczek w przód! :) gratulacje i powodzenia