CIEMNO JUŻ...
16.22- Już jest ciemno... Ja jeszcze muszę jechać na KSM, a później pewnie na chór.. Oj lubię być w ruchu... choć czasem przeszkadza mi to... Mniejsza z tym :P
Menu:
Śniadanie:
-1,5 kanapki z serem ż. (220)
2Ś:
-obwarzanek
-batonik mussli
-kawa
-czekolada 4 kostki (koleżanka poczęstowała :((( wieeeem....) (550)
Obiad:
- żurek z ziemniakami i jajem (350????)
SUMA: ok 1200... nie wiem, może więcej? ;d
AKTYWNOŚĆ:
- (nie mam pojęcia)
Wiadomo co trzeba poprawić... Przede wszystkim nie korzystać z dobrotliwych usług koleżanek, które częstują... czekoladami :D
A tak poza tym to musicie wiedzieć, że nie jest mi łatwo... Kompulsy trochę jakby od września wróciły... co prawda nie z taką mocą, jak w tamtym roku, ale walka z nimi jest równie ciężka... Za każdym razem, gdy powiem sobie nie- odnoszę sukces... Któraś z Was pomyśli..." Co to za dieta, gdzie cały czas łamane są zasady"... Co z tego, że raz się poddam? Wstanę ... i będę silniejsza! Za każdym razem, gdy się podnosimy jesteśmy silniejsi... Może kiedyś będę na tyle silna, że nawet nie będę upadać... Czas pokaże... ale ja nie zamierzam przestawać...